„SZ” przypomina, że w polityce bezpieczeństwa istnieje koncepcja „strategicznej niejednoznaczności”. Chodzi w niej o to, by „poprzez niejasne wypowiedzi na temat własnych »czerwonych linii« pozostawiać wrogie państwo w niejasności”. Tak, by nikomu „do głowy nie przyszło testowanie granic przez ataki czy prowokacje”.
W ramach tej koncepcji „nieprzewidywalność ma działać odstraszająco” - twierdzi dziennik.
Takie podejście w ocenie „SZ” nie powinno być już stosowane wobec Moskwy, bo „NATO i Rosja doszły do punktu, w którym to jednoznaczność jest lepsza niż wieloznaczność”. „Lepsza, bo bezpieczniejsza” - dodaje.
„SZ” odnotowuje, że Kreml „całkiem otwarcie testuje możliwości militarne i wolę polityczną Sojuszu”. Bo „inaczej nie da się wytłumaczyć ostatnich naruszeń przestrzeni powietrznej NATO przez drony i myśliwce”.
Dziennik twierdzi przy tym, że „każde kluczenie wokół tematu przez NATO zachęca Moskwę do kolejnych prowokacji”. A „każda prowokacja niesie ryzyko nieporozumień lub incydentów, które mogą mieć potencjalnie katastrofalne skutki”.
„Im jaśniej Rosji zostanie zakomunikowane, co się stanie, jeśli nadal będzie wysyłać swoje statki powietrzne nad wschodnią granicę Sojuszu, tym bardziej przewidywalna stanie się sytuacja dla Moskwy. W ten sposób zmniejsza się ryzyko niezamierzonej eskalacji, zakładając że rosyjski przywódca Władimir Putin na tę chwilę nie chce wojny z NATO” - czytamy w „SZ”.
To, że Polska „dość jednoznacznie grozi obecnie zestrzeliwaniem każdego rosyjskiego obiektu latającego nad swoim terytorium można uznać za próbę wprowadzenia tejże jasności” - pisze „SZ” i dodaje: tym samym „miejmy nadzieję także większego bezpieczeństwa”.
Jednocześnie sytuacja, gdy NATO jako „cała organizacja wypowiada się znacznie mniej jednoznacznie”, wskazuje - według gazety - na to, że wielu członków Sojuszu „nadal wierzy w skuteczność niejednoznaczności”.
Podsumowując „SZ” ostrzega, że skoro „obawy przed koniecznością egzekwowania własnych »czerwonych linii« są w Sojuszu tak duże, to Władimir Putin może to odczytywać bardziej jako zaproszenie niż ostrzeżenie”. (PAP)
mobr/ ap/ mow/