Do ataku doszło m.in. w okolicy centrum fundacji GHF dzień po przyjeździe do Gazy amerykańskiego specjalnego wysłannika Steve'a Witkoffa i ambasadora USA w Izraelu Mike'a Huckabee'a. Rozmówca AP, który znajdował się w pobliżu miejsca zdarzenia, zaznaczył, że Palestyńczycy nie znajdowali się blisko izraelskich żołnierzy i nie stanowili dla nich żadnego zagrożenia.
Od 27 maja do 31 lipca w pobliżu ośrodków GHF zginęło 859 osób - podała AP, cytując raport Organizacji Narodów Zjednoczonych. Setki kolejnych osób zginęły na trasach konwojów żywnościowych. Izrael i GHF oświadczyły, że liczba ofiar jest wyolbrzymiona.
Ambasador Huckabee przypomniał, że wspierana przez USA i Izrael fundacja rozdała w ciągu dwóch miesięcy działalności 100 mln posiłków. „Hamas nienawidzi GHF, ponieważ fundacja umożliwia dystrybucję żywności (a nie pozwala) na rabowanie jej przez Hamas” – stwierdził dyplomata.
Krytycy podkreślają jednak, że rozdawana przez GHF żywność musi zostać ugotowana, do czego potrzeba wody i paliwa (o które nie jest łatwo w wyniszczonej 22 miesiącami wojny Strefie Gazy), a ilość rozdanej pomocy jest zdecydowanie niewystarczająca.
Część zabitych w sobotę osób zginęła w nalotach w centralnej i południowej Strefie Gazy, w tym w obozach dla wewnętrznych uchodźców.
Wojna w Strefie Gazy rozpoczęła się 7 października 2023 roku, gdy Hamas zaatakował południowy Izrael, zabijając około 1200 osób, głównie cywilów, i porwał na terytorium Gazy 251 kolejnych. Według ministerstwa zdrowia Gazy izraelska kampania pochłonęła ponad 60 tys. ofiar. (PAP) jbw/ sp/