Julia Nawalna, wdowa po liderze rosyjskiej opozycji Aleksieju Nawalnym, wezwała Unię Europejską do nieuznawania wyników zaplanowanych na marzec wyborów prezydenckich w Rosji - podała agencja Reutera. Kreml zaprzeczył, że ma coś wspólnego ze śmiercią Nawalnego, który zmarł w łagrze na rosyjskiej Dalekiej Północy. Władimir Putin ostrzegł też, że jeśli obce mocarstwa będą próbowały ingerować w rosyjskie wybory, to nastąpi zdecydowana reakcja.

"Nie uznajcie tych wyborów" - powiedziała Nawalna w Brukseli na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych krajów unijnych. "Prezydent, który zabił swojego głównego przeciwnika politycznego, z definicji nie może być prawomocny" - oświadczyła w swoim przemówieniu.

Kreml zaprzeczył, że ma coś wspólnego ze śmiercią Nawalnego, który zmarł w łagrze na rosyjskiej Dalekiej Północy. Władimir Putin ostrzegł też, że jeśli obce mocarstwa będą próbowały ingerować w rosyjskie wybory, to nastąpi zdecydowana reakcja - pisze Reuters.

Wcześniej Nawalna zapowiedziała, że będzie kontynuować dzieło swojego męża i wezwała Rosjan, by ją wsparli. "Będę dalej walczyć o nasz kraj i wzywam, byście stanęli obok mnie" - zaapelowała w nagraniu wideo opublikowanym w poniedziałek.

Rosyjskie służby więzienne poinformowały w piątek, że lider antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym.