Rosja ma problem z zachowaniem spójności narracji wykorzystywanej do uzasadnienia wojny na Ukrainie; Kreml usiłuje przekonywać, że inwazja na sąsiedni kraj stanowi analogię wobec sowieckich doświadczeń II wojny światowej - przekazało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak poinformowano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, 18 kwietnia rosyjskie media państwowe powiadomiły o odwołaniu tegorocznych marszów pamięci tzw. Nieśmiertelnego Pułku "Wielkiej Wojny Ojczyźnianej", czyli II wojny światowej. Oficjalnie decyzja ta zapadła ze względów "bezpieczeństwa", choć w rzeczywistości władze zapewne obawiały się, że nie uda się ukryć strat rosyjskiej armii poniesionych na Ukrainie.

Wcześniej właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn publicznie kwestionował doniesienia o ukraińskich "nazistach", co było sprzeczne z oficjalnym kremlowskim uzasadnieniem wojny.

Resort obrony podkreślił, że władze Rosji kontynuują próby zjednoczenia opinii publicznej wokół mitów dotyczących II wojny światowej - np. 12 kwietnia państwowa agencja informacyjna RIA Nowosti poinformowała o "unikatowych" dokumentach z archiwów Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), wskazujących na udział "nazistów" w zamordowaniu 22 tys. polskich oficerów w Katyniu w 1940 roku.

Brytyjskie ministerstwo przypomniało, że w rzeczywistości za te masowe egzekucje odpowiedzialna była NKWD, czyli poprzedniczka FSB, a rosyjska Duma Państwowa w 2010 roku oficjalnie potępiła Józefa Stalina za zlecenie tej zbrodni. (PAP)

bjn/ szm/