Ukraińscy kolaboranci, którzy podczas rosyjskiej inwazji zdecydowali się na współpracę z wrogiem, uciekają od kilku dni z kontrolowanej przez najeźdźców wschodniej części obwodu chersońskiego; takie działania są podejmowane w obawie przed kontrofensywą armii Ukrainy - poinformował w poniedziałkowym komunikacie sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych.

Tzw. "ewakuacja" kolaborantów z zajętych przez wroga miast Skadowsk i Oleszki trwa od 21 lutego. Miejscowi współpracownicy rosyjskich okupantów uciekają do Symferopola, Kerczu i Bakczysaraju na kontrolowanym przez Rosję Krymie. 24 lutego najeźdźcy ogłosili "ewakuację" wszystkich chętnych osób. Wywózki będą przeprowadzane wojskowymi ciężarówkami. Ludziom pozwala się wziąć ze sobą tylko najbardziej potrzebne rzeczy - czytamy w porannym raporcie sztabu na Facebooku.

W szeregach wroga wciąż obserwuje się zjawisko dezercji na masową skalę. Zastępcy dowódców ds. politycznych, czyli oficerowie odpowiedzialni za propagandę i zachowanie dyscypliny, próbują zastraszać żołnierzy, przypominając im, że samowolne opuszczenie jednostki grozi kara od czterech do 12 lat pozbawienia wolności - oznajmił sztab.

Dowództwo w Kijowie w lakoniczny sposób poinformowało o odparciu ataków rosyjskich wojsk na północ, północny zachód i południowy zachód od Bachmutu w Donbasie, m.in. w rejonie miejscowości Dubowo-Wasyliwka, Jahidne oraz Iwaniwske. Komunikat sztabu w pośredni sposób potwierdził doniesienia, że siły wroga podejmują próbę okrążenia Bachmutu i przecięcia tras zaopatrzeniowych wojsk Ukrainy na zachód od miasta.

W niedzielę późnym wieczorem w ukraińskich mediach społecznościowych zaczęły ukazywać się relacje z frontu na północnych obrzeżach Bachmutu, gdzie ukraińskie wojska jakoby przeprowadziły w ostatnich godzinach kontruderzenie w kierunku Jahidnego, Berchiwki i Paraskowijiwki, starając się wyjść na tyły operujących tam sił wroga. O tym manewrze informowali też zagraniczni korespondenci wojenni, m.in. polski dziennikarz Mateusz Lachowski (https://tinyurl.com/2vb32t7d).

Władze cywilne i wojskowe w Kijowie, a także najważniejsze ukraińskie agencje i media nie potwierdziły jak dotąd informacji o działaniach kontrofensywnych na tym odcinku frontu. (PAP)

szm/ mal/