Gdyby obecnie odbywały się na Florydzie w USA republikańskie prawybory na prezydenta USA, największe poparcie tamtejszego elektoratu, 48 proc., zdobyłby Donald Trump. Wygrałby z potencjalnym rywalem gubernatorem Ronem DeSantisem.

Według ostatniego naukowego badania online, Morning Consult, Trump ma 48 proc. poparcia wśród potencjalnych wyborców GOP, a DeSantis 31 proc. Były wiceprezydent Mike Pence był trzeci z 8 proc.

Kolejne miejsca w sondażu uzyskali była członkini Izby Reprezentantów Liz Cheney (3 proc.) oraz była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley i senator Ted Cruz z Teksasu, oboje po 2 procent.

Jak podkreślił "The Hill" wskaźnik przychylności do Trumpa wśród potencjalnych wyborców w prawyborach republikańskich poprawił się w ciągu ostatniego miesiąca. 77 proc. ma o nim pozytywne zdanie. Prawie 7 na 10 ma przychylne zdanie o DeSantisie.

Jednocześnie przy inaczej sformułowanym pytaniu, tylko 11 proc. ankietowanych postrzega DeSantisa nieprzychylnie. O Trumpie taką opinię wyraziło 23 proc.

Sondaż pokazał, że DeSantis wypadłby nieco lepiej niż Trump w hipotetycznym starciu z demokratycznym prezydentem Joe Bidenem. Prowadzi z nim w stosunku 44 proc. do 41 proc. Obecny prezydent wygrywa natomiast z Trumpem w stosunku 43 proc. do 40 proc.

Trump stał się pierwszym głównym kandydatem republikańskim, który w listopadzie zapowiedział swą kandydaturę do Białego Domu wyborach 2024 roku. DeSantis nie ogłosił jeszcze tego publicznie, ale spekuluje się, że ma ambicje prezydenckie.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)