Syryjski grabarz, który twierdzi, że był świadkiem grzebania tysięcy ofiar reżimu Baszara el-Asada opowiedział w środę w Senacie USA o zbrodniach popełnianych przez Syrię i Rosję. Anonimowy mężczyzna wezwał polityków do powstrzymania dalszych zbrodni.

"Nigdy nie byłem w stanie zapomnieć tego, co zobaczyłem, niezliczonej liczby ciał, które pochowałem" - powiedział zamaskowany mężczyzna przedstawiony po prostu jako "grabarz" podczas wysłuchania przed senacką komisją spraw zagranicznych.

Syryjczyk, który zeznawał w 2019 roku przed sądem w niemieckiej Koblencji jako świadek w procesie syryjskich zbrodniarzy wojennych, twierdził, że w latach 2011-2018 był świadkiem grzebania tysięcy ofiar reżimu Asada w grobach masowych. Jak ujawnił, dwa razy w tygodniu trzy ciężarówki przywoziły 300-600 ciał ofiar "tortur, bombardowań i rzezi".

"Powód, dla którego opowiadam dziś moją historię, to fakt, że i teraz kopane są masowe groby, by chować więcej ofiar Asada, Iranu i Rosji" - powiedział w środę świadek. "Rosja, jak sama przyznała, przetestowała ponad 200 rodzajów broni na cywilach w Syrii. Społeczność międzynarodowa odwróciła wzrok i teraz Rosja używa tej samej broni i taktyk na Ukrainie" - dodał.

Grabarz przytoczył też kilka przykładów nieludzkich i drastycznych scen, których miał być świadkiem. Twierdził, że widział ciała dzieci, nawet 6-7-letnich, ze śladami tortur i gwałtów, a była też sytuacja, kiedy jedna z przywiezionych przez ciężarówkę ofiar okazała się żywa i przedstawiciel syryjskich służb miał rozkazać przejechać ją buldożerem.

"Jako członkowie Senatu USA macie wszystkie możliwości, by zmieniać świat. Dzieląc się z wami moją historię, zdejmuję ze swoich ramion ciężar. Teraz jest on na waszych barkach i na waszych sumieniach" - powiedział Syryjczyk.

Oskar Górzyński (PAP)