Nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy jest dokładnie tym, czego potrzebuje Ukraina, by obronić się przed rosyjską agresją - powiedział w środę sekretarz stanu USA Antony Blinken po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Jak dodał, Ukraina zapewniła, że nie będzie używać amerykańskich rakiet do ataków na terytorium Rosji.

"Tego poranka, prezydent (Joe) Biden ogłosił znaczący nowy pakiet pomocy wojskowej, by uzbroić Ukrainę w dodatkowe zdolności i zaawansowaną broń. To dokładnie to, czego potrzebuje Ukraina, by obronić się przed trwającą rosyjską agresją. W to wchodzą zaawansowane systemy rakietowe, by (Ukraińcy) mogli uderzać w kluczowe cele na polu bitwy z większej odległości" - ocenił Blinken.

Jak dodał, Kijów złożył zapewnienia, że nowa broń - system HIMARS - nie będzie używana do uderzeń na cele na terytorium Rosji. Szef amerykańskiej dyplomacji odrzucił też sugestie, że dostawa rakiet może być postrzegana jako eskalacja.

Pytany o rosyjskie ćwiczenia wojsk nuklearnych i agresywną retorykę Kremla sekretarz generalny NATO stwierdził, że choć zachowanie Rosji jest nieodpowiedzialne, to na razie nie odnotowano niepokojących zmian jeśli chodzi o ruchy sił atomowych Rosji.

Szczegóły nowego, jedenastego pakietu broni dla Ukrainy, wartego 700 mln dolarów, nie zostały jeszcze opublikowane, ale we wtorek przedstawiciele Białego Domu zapowiedzieli, że znajdą się w nim - poza precyzyjnymi rakietami HIMARS o zasięgu ok. 80 km - także amunicja i części do haubic kalibru 155 mm, śmigłowce, radary, pojazdy opancerzone i pociski przeciwpancerne Javelin.

Zarówno Blinken, jak i Stoltenberg odrzucili sugestie, że jedność Zachodu w sprawie Ukrainy, podejścia do wojny i wysyłki ciężkiego sprzętu już się chwieje.

"Zawsze są historie o różnicach między sojusznikami w danym momencie. Ale jeśli chodzi o strategiczny kierunek, który razem przyjęliśmy, mamy do czynienia z bezprecedensową solidarnością" - powiedział Blinken. "Jestem mocno przekonany, że ta jedność, którą okazujemy przez wiele miesięcy, będzie kontynuowana" - dodał. Zadeklarował też, że USA będą wspierać Ukrainę tak długo, jak długo będzie trwała wojna.

Stoltenberg zgodził się z tą opinią i dodał, że obecny poziom jedności wewnątrz Zachodu jest bezprecedensowy. Dodał, że choć postawa ta jest dla państw kosztowna, to w przeciwnym wypadku Zachód musiałby zapłacić jeszcze wyższą cenę.

Obydwaj politycy wyrazili przekonanie, że wkrótce uda się rozwiązać spór wokół tureckiej blokady akcesji Szwecji i Finlandii do NATO. Sekretarz generalny Sojuszu zapowiedział zwołanie spotkania w Brukseli z udziałem przedstawicieli tych trzech państw. Turcja twierdzi, że ma obawy związane z rzekomym sympatyzowaniem państw skandynawskich z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), uznawaną za organizację terrorystyczną.

Stoltenberg stwierdził, że zarówno Sojusz, jak i Szwecja i Finlandia poważnie podchodzą do tureckich obaw. Dodał, że ma nadzieję, iż do przełamania impasu dojdzie przed szczytem NATO w Madrycie w ostatnich dniach czerwca.

To samo stwierdził Blinken. Pytany, czy USA są gotowe np. sprzedać Turcji myśliwce F-35, aby przekonać Ankarę do zmiany zdania, sekretarz stanu odparł, że są to osobne kwestie.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)