Przełomowych oświadczeń na Placu Czerwonym nie było. Podczas przemówienia w Dniu Zwycięstwa Putin wspomniał o tradycji rosyjskiej armii i "międzynarodowych terrorystach", którzy chcieli osłabić Rosję.

"Ale nic z tego" - dodał Putin. Nasi żołnierze z różnych regionów walczą o Rosję tak, jak ich przodkowie.

Żołnierze w Donbasie jak podczas Wojny Ojczyźnianej

Putin przypomniał dokonania żołnierzy rosyjskich podczas II wojny światowej i podkreślił, że obecni żołnierze nawiązują do ich tradycji "walcząc z banderowcami".

Putin porównał walczących w Donbasie żołnierzy (zawężając więc teatr działań politycznych tylko do tego regionu) do walczących w Armii Czerwonej podczas II wojny światowej. Dodał, że takich analogii jest więcej. Wg niego, także przed laty Zachód nie od razu zareagował na nazizm, tak jak teraz nie dostrzega zagrożenia ze strony Ukrainy.

Putin przekonuje: Ukraina nam groziła

Prezydent Rosji przekonywał, że zagrożenie ze strony Ukrainy rosło i Rosja zrobiła wszystko, by temu zapobiec.

Zadeklarował też pomoc: wypłatę odszkodowań dzieciom zabitych żołnierzy oraz wsparcie finansowe dla rannych.

Dzień wcześniej na portalach społecznościowych pojawiło się "przemówienie Putina", które podobno miało wyciec do sieci. Nie pokrywa się ono z przemówieniem wygłoszonym 9 maja na Placu Czerwonym, choć niektóre akapity zostały zachowane.

Putin nie ogłosił 9 maja rozpoczęcia „oficjalnej wojny” ani masowej mobilizacji – o takiej możliwości mówiły wcześniej wywiady na Zachodzie i w Ukrainie.