Obywatele polscy uciekający z Ukrainy i osoby pochodzenia polskiego, które mają Kartę Polaka, są odprawiani na przejściach granicznych poza kolejnością - podkreślił w piątek wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. Zapewnił też, że na wszystkich przejściach jest otwarty ruch pieszy.

Szefernaker na piątkowej konferencji prasowej w KPRM mówił o sytuacji na granicy Polski z Ukrainą po rosyjskiej inwazji. Jak zaznaczył, widać wzmożony ruch na tej granicy. "Podczas wczorajszej doby granicę polsko-ukraińską od strony Ukrainy przekroczyło 31 tysięcy osób, dzisiaj do godziny 15 ponad 25 tysięcy osób" - powiedział wiceminister.

Wiceszef MSWiA zaznaczył, że w wielu miejscach czas oczekiwania na przejściach po stronie ukraińskiej to kilkanaście godzin. "Najwięcej w tej chwili trwa oczekiwanie na granicy w Dorohusku. Szacujemy, że może to trwać ponad dobę" - zaznaczył.

Szefernaker, nawiązując do medialnych doniesień o problemach pieszych na niektórych przejściach granicznych, wskazał, że decyzją komendanta głównego Straży Granicznej od godz. 12 na wszystkich przejściach jest otwarty ruch pieszy.

Jak zaznaczył, mogą się pojawiać problemy, "bo nie wszędzie jeszcze strona ukraińska poinformowała, że jest taka możliwość". Zapewnił jednak, że nie ma takiej sytuacji, żeby polska Straż Graniczna nie odprawiała w ruchu pieszym.

Wiceszef MSWiA podkreślił, że "obywatele polscy uciekający z Ukrainy i osoby pochodzenia polskiego, które mają Kartę Polaka, są odprawiani poza kolejnością". Jak dodał, takie osoby są odprawiane w specjalnym szybkim pasie.

Szefernaker wyjaśnił też, że zdarzają się problemy z systemem informatycznym po stronie ukraińskiej. "W związku z czym ten czas (oczekiwania - PAP) się wydłuża, ale nie wynika to z jakiejkolwiek złej współpracy czy złej pracy Straży Granicznej. Straż Graniczna robi wszystko, aby ta odprawa jak najszybciej przebiegała" - zaznaczył.

Wiceminister przypomniał, że w związku z wprowadzeniem stanu wojennego ukraińscy mężczyźni w wieku 18-60 lat są objęci zakazem opuszczania kraju. Z tego względu większość osób, które przekraczają granicę, to kobiety i dzieci.

Jak podkreślił, ich zdecydowana większość ma po stronie polskiej rodziny i znajomych, którzy na nich czekają. "Uruchomiliśmy w ciągu dnia parkingi dla tych, którzy oczekują kobiet z dziećmi narodowości ukraińskiej - tak, aby stworzyć im jak najlepsze warunki, aby po przejściu mogły się udać prosto na parking. Tam najbliżsi odbierają te osoby" - tłumaczył Szefernaker.

"Zaledwie procent osób, które przekraczają granicę, to są osoby, które zgłaszają się w punktach recepcyjnych" - zaznaczył. Osiem takich punktów działa przy przejściach granicznych, a dziewiąty na dworcu kolejowym w Przemyślu. Jak podał wiceminister, dotychczas pojawiło się w nich około 800 osób.(PAP)

Autorzy: Agnieszka Ziemska, Mikołaj Małecki