Policja zapowiedziała, że w sylwestra i 1 stycznia będzie „szczególnie uważnie monitorować przestrzeganie przepisów ustawy o pirotechnice”. W szczególności zakaz dotyczy używania petard na terenach miejskich. Naruszenia mogą być karane grzywną w wysokości do 3600 euro. Mimo to w sylwestra do stoisk z materiałami pirotechnicznymi ustawiały się kolejki – informuje „Kronen Zeitung”.

W ramach ustawy zaostrzono także kontrole na obszarach przygranicznych, aby zapobiec wwozowi zakazanych wyrobów pirotechnicznych.

„Naruszenia, zgodnie z ustawą o pirotechnice, na przykład nielegalne użycie pirotechniki w terenach miejskich, są karane grzywną do 3600 euro” – podkreśla „Kronen Zeitung”.

Jednak zakazy te nie przeszkadzały wielu osobom w zaopatrywaniu się w petardy. Było to możliwe np. w lokalnych sklepikach na przedmieściach Wiednia. „Ponad 100 osób stało godzinami w kolejce, aby zaopatrzyć się w rakiety, fajerwerki i tym podobne wyroby” – opisuje gazeta. Można tam nadal kupić wyroby pirotechniczne, gdy z ich sprzedaży wycofały się duże sieci jak Spar, Penny, Billa, Lidl czy Rewe. Spar postanowił nie sprzedawać więcej fajerwerków „z szacunku dla ludzi, zwierząt i naszego klimatu”.