Dotychczasowy wiceprezydent Afganistanu Amrullah Saleh poinformował we wtorek na Twitterze, że przebywa w kraju i jest jego "prawowitym, tymczasowym prezydentem". Saleh jest byłym szefem afgańskiego wywiadu i zdecydowanym wrogiem islamistów - pisze AFP.

Saleh jest byłym szefem afgańskiego wywiadu i zdecydowanym wrogiem islamistów - pisze AFP.

W niedzielę, gdy talibowie otoczyli stolicę, Saleh napisał na Twitterze, że "nie zawiedzie milionów osób, które go słuchały" i "nigdy nie znajdzie się pod wspólnym dachem z talibami".

Reuters przypomina, że w ubiegłym tygodniu podczas spotkania z Ghanim Saleh oznajmił że jest dumny z afgańskich sił zbrojnych, a rząd zrobi wszystko co w jego mocy, by wzmocnić opór wobec talibów.

W niedzielę Abdullah Abdullah, szef afgańskiej rady ds. pojednania narodowego, nazwał Ghaniego byłym prezydentem i obarczył go winą za obecną sytuację w Afganistanie. Sam Ghani napisał wieczorem tego dnia na Facebooku, że opuścił kraj, aby uniknąć rozlewu krwi, nie poinformował jednak, dokąd wyjechał.

Najwyższym przywódcą politycznym, religijnym i wojskowym talibów (emirem) jest mułła Hajbatullah Ahundzadeh. W ścisłym kierownictwie ruchu znajduje się również najstarszy syn jego założyciela mułły Omara oraz przywódca sprzymierzonej z talibami siatki rebelianckiej klanu Hakkanich - Siradżuddin Hakkani.

Rzecznik talibów Suhail Szahin, zapytany we wtorek przez Sky News o to, kto będzie kierował rządem talibów w Afganistanie, powiedział, że zostaną przeprowadzone konsultacje, a rezultat spodziewany jest w ciągu dwóch do trzech dni. Dodał, że mułła Baradar - jeden z założycieli Talibanu w latach 90., który obecnie jest zastępcą przywódcy ruchu - zamierza udać się do Afganistanu, choć nie potrafił wskazać kiedy.

Mułła Abdul Ghani Baradar, który kieruje politycznym skrzydłem talibów, jest jednym ze współtwórców ruchu, który ramię w ramię walczył z mułłą Omarem. Mieszka w stolicy Kataru - Dosze. W lutym 2020 r. w imieniu talibów podpisał w tym mieście porozumienie pokojowe z USA. Według umowy Amerykanie mieli wycofać się z Afganistanu, a talibowie zrezygnować z działań terrorystycznych i podjąć negocjacje z rządem w Kabulu.

W niedzielę oddziały talibów wkroczyły i zajęły niemal bez walki Kabul, co oznacza, że po niemal 20 latach od początku dowodzonej przez USA interwencji, sprawują ponownie kontrolę nad Afganistanem.