Lotnictwo Arabii Saudyjskiej przeprowadziło w niedzielę serię nalotów bombowych na obiekty militarne należące do rebeliantów Huti - podała stacja telewizyjna Arabiya TV. Pociski spadły m.in. w pobliżu kontrolowanej przez nich Sany oraz w innych regionach.

Biuro rzecznika prasowego dowództwa międzynarodowej koalicji walczącej z jemeńskimi rebeliantami Huti podkreśliło w swoim komunikacie, że naloty były zgodne z prawem międzynarodowym. Wcześniej w niedzielę to samo biuro wydało oświadczenie w sprawie zniszczenia 10 jemeńskich dronów, które Huti wystrzelili w kierunków obiektów cywilnych w Arabii Saudyjskiej stojącej na czele koalicji.

Był to - jak podkreślono - kolejny zmasowany atak przeprowadzony przez rebeliantów. W sobotę przechwycono siedem dronów, które były wystrzelone w kierunku miasta Chamis Muszajt w prowincji oraz miasta Dżizan w południowo-zachodniej Arabii Saudyjskiej, nad Morzem Czerwonym.

O zniszczeniu dronów poinformowały stacje Al Ekhbariyah i Al Arabiya w Arabii Saudyjskiej. Drony nie spowodowały żadnych ofiar ani szkód.

Proirańscy rebelianci Huti nasilili w ostatnim okresie ataki przeciw koalicji. Coraz częściej używają załadowanych materiałami wybuchowymi dronów do ataków na cele w południowej części tego kraju.

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku. Międzynarodowa koalicja krajów, gdzie dominują sunnici: Bahrajn, Bangladesz, Egipt, Jordania, Katar, Kuwejt, Maroko, Senegal, Sudan i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a której przewodzi Arabia Saudyjska, od 2015 r. walczy w Jemenie ze wspieranymi przez Iran rebeliantami Huti pod hasłem przywrócenia jurysdykcji legalnych władz na całym terytorium jemenu. Huti kontrolują terytoria na północy i zachodzie kraju.

Według ONZ wojna w Jemenie pochłonęła od 2015 r. tysiące ofiar i wywołała jeden z "największych kryzysów humanitarnych na świecie".