Zawiadomienie klubu PiS do prokuratury
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak podczas konferencji przed warszawskim Ratuszem zwrócił uwagę, że w ostatnim czasie pojawiły się spoty tej fundacji w "pseudokampanii profrekwencyjnej". Jak dodał, w ocenie polityków PiS działania fundacji są skierowane przeciwko Nawrockiemu, wyborcom Prawa i Sprawiedliwości oraz przeciwko PiS.
"Ta fundacja nazywa się +Twój głos jest ważny+. Ta fundacja jest sponsorowana przez spółki Skarbu Państwa, przynajmniej przez bank PKO BP i przez Orlen. Mamy więc do czynienia z wykorzystywaniem spółek Skarbu Państwa do kampanii wyborczej" - mówił szef klubu PiS.
Jak dodał, fundacja zamiast spotów profrekwencyjnych, publikuje spoty, które uderzają w wyborców PiS i Nawrockiego.
Poseł PiS Michał Moskal w związku z działaniem fundacji przedstawił zawiadomienie klubu PiS do prokuratury. "To zawiadomienie opiera się przede wszystkim na dwóch artykułach Kodeksu wyborczego, które zostały w tym przypadku złamane. To jest art. 506 mówiący o jawności i transparentności finansowej działalności komitetów wyborczych, oraz art. 507, mówiący o przyjmowaniu niedozwolonych korzyści przez komitet wyborczy" - wskazał poseł.
"Rafał Trzaskowski jest ojcem chrzestnym tego hejterskiego układu"
Moskal dodał też, że żona Rafała Trzaskowskiego pracuje w firmie powiązanej z tą fundacją. "Mamy świadomość tego, że Rafał Trzaskowski jest ojcem chrzestnym tego hejterskiego układu, tej hejterskiej stajni stworzonej przez Romana Giertycha. Dzisiaj chcemy dać mu szansę, żeby pokazał, że ma odwagę. To zawiadomienie do prokuratury przekażemy Rafałowi Trzaskowskiemu, żeby mógł się pod nim podpisać. Jeśli rzeczywiście jest zaskoczony tym, że fundacja w taki sposób działa, jeśli rzeczywiście nie miał pojęcia i jest to dla niego bulwersujące (...), to panie Rafale, dajemy panu szansę" - mówił Moskal, nawiązując do niedawnego wywiadu Trzaskowskiego w Kanale Zero.
"W poniedziałek rano, jeśli łaskawie zjawi pan się w pracy, będzie pan miał szansę to zawiadomienie do prokuratury podpisać" - dodał.
Trzaskowski i pytanie o fundację "Twój głos jest ważny"
Trzaskowski pytany w Kanale Zero o fundację "Twój głos jest ważny" i publikowane przez nią spoty, powiedział, że nie widział takich spotów, w których ktoś się "nabija" z wyborców. Podkreślał też, że jego żona nie pracuje dla fundacji, która robi takie spoty.
Prowadzący rozmowę Krzysztof Stanowski (również kandydat na prezydenta) zwrócił jednak uwagę, że beneficjentem rzeczywistym fundacji "Twój głos jest ważny" jest ta sama osoba, która jest beneficjentem rzeczywistym fundacji, w której pracuje żona Trzaskowskiego.
"Ani nie wspieram, ani nie mam nic wspólnego z żadnymi spotami, które są profrekwencyjnymi, takimi, innymi, jeszcze innymi; pozytywnymi [...]. A tym bardziej nie ma nic z tym wspólnego moja żona" - zapewnił Trzaskowski.
Jaki cel ma fundacja "Twój głos jest ważny" ?
Fundacja "Twój głos jest ważny" na swojej stronie internetowej wskazała, że jej celem jest podejmowanie działań na rzecz "umacniania polskiej demokracji, poprawy jakości debaty publicznej oraz zwiększania frekwencji wyborczej, a także wzmacnianie i utrwalanie pozycji Polski w strefie cywilizacji zachodniej (euroatlantyckiej), ze szczególnym uwzględnieniem trwałego i niepodważalnego członkostwa w Unii Europejskiej i NATO oraz strategicznego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki".
Napisano też, że kampania profrekwencyjna dotycząca majowych wyborów prezydenckich "ma charakter satyryczny, ocierający się miejscami o groteskę, prezentując charakterystyczne i często irytujące, skrajne zachowania i postawy godzące w podstawowe interesy naszego kraju, a także sprzeczne z promowaną przez nas postawą proobywatelską i prodemokratyczną".
Jedno z zamieszczonych przez fundację nagrań nawiązuje do byłego wiceministra sprawiedliwości, obecnie posła PiS Marcina Romanowskiego, który jest podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, ale przebywa od grudnia na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny.
"Mam azyl od Orbana i na pewno nie wrócę do kraju, w którym jest zamach stanu. To jest nie do pomyślenia, żeby polscy sędziowie orzekali, jak chcą, a nie jak im każemy, ale to się znowu zmieni. Na wiosnę nasz prezydent, który nas ułaskawi, a potem znowu my. I będzie nasze prawo i nasza sprawiedliwość, a nie jakieś tam" - mówi aktor na nagraniu.