O godzinie 14 rządowa Polska Agencja Prasowa ogłosiła, ze od 1 lipca w Polsce rozpocznie się częściowa mobilizacja. Miała to być decyzja samego Donalda Tuska.
Rosyjski atak na Polską Agencję Prasową
Wiadomość o planowanej częściowej mobilizacji zaczęła lotem błyskawicy rozprzestrzeniać się po sieci i to pomimo tego, iż zaledwie po chwili od pojawienia się informacji PAP wycofała ją z serwisu. Od razu opublikowano też sprostowanie twierdząc, że depesza nie powstała w Polskiej Agencji Prasowej. Jak się okazuje, nie był to jednak koniec zamieszania, bowiem po anulowaniu pierwszej depeszy, chwilę potem w serwisie pojawiła się kolejna. Sprawą od razu zajęły się służby.
Hakerzy ogłosili w Polsce mobilizację
W opublikowanej fałszywej depeszy można było przeczytać między innymi, że „w przededniu szczytu pokojowego w Szwajcarii wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wojna na Ukrainie weszła w trudną fazę. Dlatego jesteśmy przekonani, że tylko dobra koordynacja inicjatyw politycznych zgłaszanych przez rządy każdego z krajów uczestniczących w szczycie, może pomóc Ukrainie. Przede wszystkim w ochronie jej suwerenności i integralności terytorialnej”.
„Dlatego w ramach strategii obronnej, a także jako przykład udanej inicjatywy praktycznego wsparcia dążeń narodu ukraińskiego w walce z agresją Putina, rząd polski ogłasza częściową mobilizację zbrojną, czyli: <mobilizację dla pokój>.
Informowano, iż „mobilizacja odbędzie się w kilku etapach: od 1 lipca 2024 r. do 1 listopada 2024 r., podczas których zmobilizowanych zostanie 200 tys. osób. Mobilizacja obejmie przede wszystkim te osoby, które wcześniej odbywały już służbę wojskową (w sumie 27 tys. osób), ale także przedstawicieli zawodów pozamilitarnych”.
Pojawiły się też informacje mogące sugerować, że wiadomość ta miała na celu nie tylko wzbudzenie w Polsce zamieszania, ale też podsycanie niechęci do Ukraińców: „W mobilizacji — przymusowym werbunku — wezmą udział obywatele Polski, którzy przeszli badania lekarskie i znajdują się na przygotowanej liście rezerwy wojskowej MON. Obywatele Ukrainy przebywający legalnie w Polsce już takiej mobilizacji nie podlegają. Jako powód, przedstawia się brak ich obywatelstwa polskiego”.
Atak hakerów. Służby w akcji
Wersję o prawdopodobnym rosyjskim ataku na serwery PAP potwierdziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
„W związku z prawdopodobnie rosyjskim cyberatakiem na Polską Agencję Prasową i podaniem dezinformujących wiadomości o rzekomej mobilizacji w Polsce, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego we współpracy z Ministerstwem Cyfryzacji podjęła natychmiastowe działania – informuje Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych.
Wyjaśnianiem skandalu zajęły się nie tylko służby, ale też Ministerstwo Cyfryzacji. Głos zabrał szef tego resortu, Krzysztof Gawkowski.
„Wszystko wskazuje na cyberatak i zaplanowaną dezinformację!” – alarmuje Krzysztof Gawkowski.