Rolnicy protestujących w Sejmie ogłosili strajk głodowy. Mariusz Borowiak ze Związku Rolników "Orka" zapowiedział, że protest będzie kontynuowany do czasu, aż spotka się z nimi premier Donald Tusk. Protestujący rolnicy spędzili w Sejmie cały weekend. Śpią na rozłożonych na podłodze karimatach. Spotkanie protestującym w Sejmie rolnikom zaproponował minister rolnictwa Czesław Siekierski, ale odmówili.
W miniony czwartek grupa 11 rolników ze Związku Rolniczego "Orka" rozpoczęła protest w Sejmie domagając się rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem o unijnym Zielonym Ładzie.
Strajk głodowy rolników
Na konferencji prasowej w Sejmie Borowiak poinformował, że rolnicy zmieniają formę protestu i od poniedziałku zaczynają strajk głodowy - mają przyjmować tylko wodę.
Borowiak oświadczył, że protest będzie trwał aż do czasu, gdy spotkają się z premierem.
"Żądamy tego spotkania dlatego, że nikt tutaj nie reprezentuje interesów prawdziwych rolników, a my przyjechaliśmy oddolnie jako zwykli rolnicy, nie chcieliśmy tego naszego przyjazdu upolityczniać, i nadal nie chcemy" - powiedział.
Rolnicy krytycznie o Kołodziejczaku
Borowiak dodał, że według strajkujących szef rządu "otoczył się ludźmi, którzy za bardzo nie umieją" reprezentować rolników. W tym kontekście krytycznie wypowiedział się o wiceministrze rolnictwa Michale Kołodziejczaku, który - według niego - atakował i oczerniał w mediach protestujących rolników. "Uważamy, że pierwsza lepsza osoba z ulicy lepiej by reprezentowała interesy rolników niż Michał Kołodziejczak" - powiedział.
Poinformował też, że zaproponowali politykom wszystkich opcji politycznych dołączenie do ich protestu. "Zaproponowaliśmy im, żeby noc ze środy na czwartek spędzili razem z nami, na korytarzu sejmowym" - powiedział Borowiak.
Cały weekend w Sejmie
Protestujący rolnicy spędzili w Sejmie cały weekend. Śpią na rozłożonych na podłodze karimatach. „Cały czas tu siedzimy, śpimy i czekamy. Z jedzeniem pomagają nam posłowie” – mówił PAP jeszcze przed ogłoszeniem strajku głodowego inny przedstawiciel protestujących w Sejmie rolników ze Związku Rolniczego "Orka" Piotr Łukasiak.
Powiedzieli "nie"
Spotkanie protestującym w Sejmie rolnikom zaproponował minister rolnictwa Czesław Siekierski, ale odmówili uzasadniając, że jeśli opuszczą budynek Sejmu, nie będą mogli do niego wrócić. Zapewnili, że jeśli rozmowa mogłaby się odbyć w Sejmie, to chcą "ze wszystkimi rozmawiać".