Prokuratura Krajowa poinformuje w oficjalnym komunikacie o zawiadomieniu ok. 30 osób o tym, że były objęte inwigilacją Pegasusem; do tej pory listy polecone w tej sprawie nie zostały wysłane - poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.

Rzecznik PK przypomniał też, że w komunikacie w tej sprawie nie będzie informacji o tym, kto - z imienia i nazwiska - był inwigilowany Pegasusem. "O tym będą mogły zdecydować osoby, które otrzymają powiadomienie" - zaznaczył prok. Nowak.

Prezydent Sopotu podsłuchiwany?

Według medialnych doniesień były prezydent Sopotu i poseł KO Jacek Karnowski otrzymał potwierdzenie z Prokuratury Krajowej w tej sprawie. Prok. Nowak wyjaśnił, że to, co dotyczy posła Karnowskiego jest zawiadomieniem o połączeniu postępowań.

Zawiadomienie to, przesłane do Urzędu Miasta Sopot 28 marca br., wskazuje m.in., że prokuratura zawiadomiła Karnowskiego jako pokrzywdzonego, że do akt sprawy ws. Pegasusa dołączono akta dochodzenia Prokuratury Okręgowej w Słupsku w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, w tym funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, poprzez prowadzenie wobec Karnowskiego bezprawnych czynności o charakterze operacyjnym, w tym uzyskania dostępu do systemu teleinformatycznego i pozyskania znajdujących się tam danych. Dołączenie akt dochodzenia słupskiej prokuratury okręgowej do akt sprawy Pegasusa potwierdził prok. Nowak.

Prokuratura powiadomi ok. 30 osób

O tym, że w najbliższych dniach prokuratura powiadomi ok. 30 osób, że były podsłuchiwane przez Pegasusa, poinformował w ubiegłym tygodniu szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar.

"Musimy mieć absolutną pewność czy prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że po prostu Pegasus był w stosunku do niektórych osób nadużywany, żebyśmy mogli te osoby powiadomić o tym, że są pokrzywdzonymi w postępowaniu prowadzonym przez prokuratora" - mówił szef MS w Radiu Zet.

Co zrobią pokrzywdzeni?

Dodał, że osoby te, jako pokrzywdzeni, będą mogły przystąpić do postępowania prokuratorskiego. "Będą też mogły poinformować opinię publiczną o tym, że taką informację dostały, co się wiąże z różnymi konsekwencjami, bo nie tylko będą mogły o tym opowiadać, ale też będą mogły się domagać wyjaśnień. Będą mogły także ewentualnie wnieść powództwo odszkodowawcze przeciwko państwu polskiemu" - powiedział.

Dodał też, że decyzja o ujawnieniu ich inwigilacji będzie należała do nich. "Na tym nam zależy, żeby to oni podjęli decyzję, czy chcą, bo to mogą być różne sytuacje. Ktoś może na przykład nie chcieć, może dla niego być to w jakiś sposób wstydliwe, że w takiej sytuacji się znalazł" - dodał.

Zgoda sądu na inwigilację?

Minister zwrócił także uwagę, że w każdym przypadku inwigilacji tych ok. 30 osób była zgoda sądu na użycie Pegasusa.

Zastrzegł jednak, że zgoda sądu "mogła być wyłudzona". Wyjaśnił, że np. sądowi mogły być przestawione informacje o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które nie miały pokrycia w rzeczywistości. "Albo na przykład, jeżeli te działania zostały podjęte, to okazało się, że później żadne jakieś dalsze czynności prawne nie były prowadzone (...). Albo działania były po prostu ewidentnie nieproporcjonalne, czyli na przykład zdecydowano się na wykorzystanie techniki w sprawie, która się do tego w żaden sposób nie nadawała, bo była jakiejś miałkiej wagi" - mówił.

Pegasus umożliwia dostęp do e-maili, zdjęć i nagrań wideo

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.

Kto był inwigilowany?

Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 informacji przez działającą przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus w Polsce byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych (obecnie także poseł KO), prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak (obecnie wiceminister rolnictwa). W ostatnich tygodniach pojawiły się informacje, że wśród osób inwigilowanych przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, byli nie tylko przeciwnicy ówczesnej władzy, ale też prominentni politycy PiS. W mediach pojawiały się również informacje, jakoby system miał być używany do inwigilacji wielu innych polityków, a także obywateli.