Celem zwołania przez prezydenta RBN jest podsumowanie tego, co osiągnęliśmy przez rok od wybuchu wojny w Ukrainie i dyskusja nad wynikami tych ostatnich działań dyplomatycznych pana prezydenta Andrzeja Dudy - mówił w TVP Info prezydencki minister Marcin Przydacz.

Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Marcin Przydacz był pytany w czwartek w TVP Info o powody zwołania przez prezydenta Andrzeja Dudę na najbliższy piątek Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

"Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest ciałem doradczym prezydenta i miejscem pogłębionej dyskusji między różnymi stronami sceny politycznej, wszyscy liderzy parlamentarni będą tam obecni" - mówił Przydacz.

"Dyskusja jest w rocznicę ataku rosyjskiego ataku na Ukrainę, 24 lutego w piątek. Będzie dotyczyć spraw fundamentalnych z zakresu bezpieczeństwa, jakie mogą się w najbliższym czasie zdarzyć scenariusze, podsumowanie tego, co przez ostatni rok osiągnęliśmy i na pewno będzie też dyskusja nad wynikami ostatnich działań dyplomatycznych pana prezydenta Dudy" - wyjaśniał.

Przypomniał, że w ostatnim tygodniu prezydent nie tylko przyjął prezydenta USA, ośmiu innych prezydentów państw NATO i sekretarza generalnego NATO, ale też, jak mówił, "był trójkąt weimarski, rozmowa z kanclerzem (Olafem) Scholzem, prezydentem (Emmanuelem) Macronem, było spotkanie z premierem Wielkiej Brytanii, królem Zjednoczonego Królestwa, więc tych działań dyplomatycznych było naprawdę bardzo dużo".

"W duchu budowy konsensusu nad tą polityką zagraniczną pan prezydent zdecydował, że warto w tym momencie zwołać RBN" - powiedział Przydacz.

Przydacz był też pytany o komentarz do informacji szefa MON Mariusza Błaszczaka, że Kongres USA zgodził się na sprzedaż Polsce wyrzutni Himars. "Ten sprzęt ma być po to, by Rosji nawet nie wpadło do głowy, że można próbować zaatakować Polskę" - skomentował. (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz

pś/ ann/