Środki z Krajowego Planu Odbudowy są jednymi z najtańszych na rynku, jeśli nie w ogóle najtańszymi, dlatego są tak atrakcyjne - mówił w czwartek na posiedzeniu podkomisji sejmowej minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.

W czwartek sejmowa podkomisja stała do monitorowania wykorzystania środków unijnych wysłuchała informacji ministra do spraw europejskich dotyczącej prowadzonych uzgodnień pomiędzy Komisją Europejską a polskim rządem, umożliwiających uruchomienie środków z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski.

Podczas posiedzenia podkomisji Izabela Leszczyna (KO) mówiła, że środki z KPO powinny być w Polsce od półtora roku, a za to, że ich nie ma, odpowiedzialność ponosi PiS. "Jeśli te środki popłyną, to będziemy podkreślać, że tylko dzięki opozycji, bo rząd nie był w stanie tego zrealizować" - powiedziała.

Pytała też ministra Szynkowskiego vel Sęka, czy prowadzi negocjacje z prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie projektu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym - który ma wypełniać jeden z kluczowych kamieni milowych związanych z KPO - skoro prezydent podkreślał, że nie wyobraża sobie, by ktoś kwestionował status sędziego, którego on mianował. Ubolewała, że większość sejmowa odrzuciła podczas prac w komisji poprawkę opozycji o 7-letnim stażu sędziów, którzy mieliby orzekać w sprawach dyscyplinarnych.

Szymon Szynkowski vel Sęk przekonywał, że środki z KPO "są jednymi z najtańszych na rynku jeśli nie najtańsze, dlatego są tak atrakcyjne".

Odnosząc się do słów posłanki Leszczyny ocenił, że posługuje się ona "specyficzną logiką". "Rozumiem, jednak, że to zapowiedź tego, że opozycja chce poprzeć projekt ustawy o Sądzie Najwyższym - to doskonała wiadomość dla Polski" - dodał.

Minister dodał, że w sprawie projektu zmian w ustawie o SN prowadzone są rozmowy z prezydentem, mające wyjaśniać jego wątpliwości. "Teraz jednak koncentrujemy się na pracach parlamentarnych - prezydent będzie oceniał akt prawny po jego wyjściu z parlamentu" - zaznaczył.

Przyznał, że impas w sprawie KPO był związany z kwestią wypełnienia kamienia milowego dotyczącego wymiaru sprawiedliwości. "Ten kamień milowy musi być zrealizowany, by doszło do płatności" - podkreślił Szynkowski vel Sęk. Powtarzał, że z punktu widzenia Komisji Europejskiej projekt noweli ustawy o SN realizuje ten kamień milowy.

Odniósł się też do wypowiedzi przewodniczącego podkomisji Marka Sowy (KO), który zwracał uwagę, że sprawy wymiaru sprawiedliwości to nie są jedyne kamienie milowe, że inne dotyczą np. odnawialnych źródeł energii, tymczasem tzw. ustawa wiatrakowa utknęła w zamrażarce sejmowej. "Sama praworządność nie uruchomi tych środków finansowych" - ocenił Sowa. "Czy nie będzie tak, że za trzy miesiące Komisja Europejska powie, że jakieś kamienie nie są zrealizowane" - pytał. Sowa zaapelował też, by rząd przygotował dokument zawierający harmonogram przyjmowania aktów prawnych związanych z kamieniami milowymi.

Szynkowski vel Sęk odnosząc się do sprawy wiatraków zwrócił uwagę, że wszystkie kamienie milowe są sobie równe i o ile kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości należą do tzw. superkamieni milowych, to sprawa wiatraków już nie. "Z naszego punktu widzenia te kwestie wydają się łatwiejsze do wypełnienia niż kwestia kamienia milowego wymiaru sprawiedliwości" - powiedział minister.

Stwierdził także, że system KPO jest skomplikowany i wymagający dla państw członkowskich, a to powoduje, że w odniesieniu do wielu państw, cały proces przebiega wolniej niż można było oczekiwać. Podkreślał też, że Polska wcale nie jest ostatnim krajem, które występuje o płatności z KPO i cały czas jest np. osiem państw, które nie doszły do etapu złożenia wniosku.

W czwartek po południu w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. W przypadku zgłoszenia poprawek do projektu jeszcze tego dnia zbierze się komisja sprawiedliwości i praw człowieka, by je rozpatrzyć.

Zgodnie z projektem, sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".

PiS złożyło projekt o SN w Sejmie 13 grudnia ub.r., który - według autorów - ma wypełnić kluczowy kamień milowy dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Zgodnie z nim sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie - jak obecnie - utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".

Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Sejm miał zająć się projektem w grudniu ubiegłego roku, ale został on zdjęty z porządku obrad. Wcześniej prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem i zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.

Negatywnie o projekcie wypowiadał się od początku koalicjant PiS - Solidarna Polska, według której proponowane przepisy naruszają konstytucję w wielu miejscach i ingerują głęboko w polską suwerenność. Po tym jak Zbigniew Ziobro poinformował, że Solidarna Polska oczekuje od szefa rządu spotkania i rozmów o proponowanych przepisach, premier Mateusz Morawiecki dwukrotnie rozmawiał z politykami SP.

Opozycja zgłosiła do projektu pięć poprawek, które zostały w komisji odrzucone, jednak politycy opozycji nie wykluczają głosowania za ustawą lub wstrzymania się. (PAP)

autor: Piotr Śmiłowicz