Będziemy starać się zmieścić w konstytucyjnym terminie, bo jeśli będzie szerokie poparcie tej propozycji, to prace legislacyjne powinny przebiegać szybko i być może jeszcze w styczniu ustawa zostanie uchwalona - powiedział we wtorek w Studiu PAP Marek Ast o projekcie zmian w Kodeksie wyborczym.

Pod koniec grudnia ub.r. Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło projekt zmian w Kodeksie wyborczym. Zakłada on m.in. zwiększenie dostępu do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości, bezpłatne przewozy dla wyborców w gminach bez publicznego transportu, a także zmiany związane ze sposobem ustalania wyników głosowania przez członków obwodowych komisji. Według autorów projektu, rozwiązania te mają wpłynąć na zwiększenie frekwencji w wyborach. We wtorek o godz. 12.30 w Sejmie odbędą się konsultacje PiS z organizacjami samorządowymi i PKW w tej sprawie.

Poseł PiS Marek Ast, który jest przedstawicielem wnioskodawców, zapytany w Studiu PAP, czy proponowane zmiany mają szansę wejść w życie w konstytucyjnym terminie wskazanym przez orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że na pół roku przed zarządzeniem wyborów nie należy wprowadzać żadnych istotnych zmian w prawie wyborczym, odpowiedział, że w jego ocenie proponowane zapisy "nie zmieniają reguł gry" i nie są poważną ingerencją prawną. "Będziemy się jednak starać zmieścić w tym konstytucyjnym terminie, bo jeśli będzie szerokie poparcie tej propozycji, to prace legislacyjne powinny przebiegać szybko i być może jeszcze w styczniu ustawa zostanie uchwalona" - powiedział Ast.

Odniósł się także do kwestii ewentualnych uwag ze strony Państwowej Komisji Wyborczej i samorządowców.

"Do tej pory, poza wypowiedziami publicystycznymi, uwag nie zgłaszano. Projekt jest poselski, więc formalnie nie wymaga konsultacji społecznych, ale chcielibyśmy poznać stanowisko przedstawicieli organizacji samorządowych i PKW, tym bardziej, że ze strony PKW były zgłaszane zastrzeżenia" - zaznaczył.

Jak przekazał, wątpliwości PKW dotyczą tego, że zmiany są procedowane w roku wyborczym. Wskazał jednak, że w tym wypadku "nie ma najmniejszego znaczenia, jaki to jest czas, jeśli (rozwiązania) usprawniają proces wyborczy". "Jeśli są zastrzeżenia, to będziemy starali się je rozwiać, a jeśli będą celne uwagi, (...) to po to się spotykamy, żeby ewentualne uwagi uwzględnić" - zapewnił. (PAP)

Autorka: Anna Nartowska

an/ godl/