Lewica nie pozwoli na to i zrobi wszystko, aby po wygranych przez opozycję wyborach, w rządzie nigdy nie zasiadł Jarosław Gowin - powiedział PAP wiceszef klubu Lewicy, poseł Krzysztof Śmiszek.

We wtorek liderzy opozycji uczestniczyli w spotkaniu zorganizowanym przez byłych prezydentów - Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego - z okazji 25-lecia rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych pomiędzy Polską i NATO. Poza byłymi prezydentami, głos zabrało pięciu liderów: PO - Donald Tusk, Nowej Lewicy - Włodzimierz Czarzasty, PSL - Władysław Kosiniak-Kamysz, Polski 2050 - Szymon Hołownia oraz Porozumienia - Jarosław Gowin.

Gowin, który był w środę gościem Radia Plus, mówił, że "są tacy politycy i tacy wyborcy opozycji, którzy nigdy nie zaakceptują Porozumienia, ale myślę, że to jest podejście mniejszości spośród nich". "Czułem się na swoim miejscu, bo miejsce Porozumienia jest jednoznacznie po stronie opozycji" - powiedział prezes Porozumienia, pytany o swoją obecność podczas tego spotkania.

W rozmowie z PAP Krzysztof Śmiszek podkreślił, że Lewica nie może zabronić innym partiom opozycyjnym zapraszania na swoje listy wyborcze Jarosława Gowin. "On na pewno miejsca na liście Lewicy mieć nie będzie - to jest bardziej pewne niż cokolwiek" - zadeklarował.

Jak zapowiedział polityk, "Lewica nie pozwoli na to i zrobi wszystko - jeśli opozycja wygra przyszłoroczne wybory - aby w nowym rządzie nigdy nie zasiadł Jarosław Gowin". "Polacy mają dość politycznych kameleonów z kręgosłupami bardziej giętkimi niż akrobatki artystyczne" - dodał.

"Jeśli mamy naprawdę i na serio traktować nasze zobowiązania, nasze obietnice, wysiłek społeczeństwa w ostatnich siedmiu latach, które protestowało przeciwko łamaniu praw kobiet, przeciwko łamaniu praworządności, przeciwko wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej, to taka osoba jak Jarosław Gowin powinna znaleźć się raczej przed Trybunałem Stanu niż dostać dobre miejsce na jakiejkolwiek opozycyjnej liście wyborczej, a już na pewno nie w rządzie, który będzie naprawiał zniszczoną Polskę po rządach PiS" - podkreślił Śmiszek.

Na uwagę, że były prezydent Bronisław Komorowski na antenie Tok FM powiedział, że "środowisko Jarosława Gowina jest warte przytulenia", polityk Lewicy odparł: "Jeśli prezydentowi Komorowskiemu jest za ciasno na emeryturze, jeśli czuje się niedoceniony, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby razem z Romanem Giertychem, Jarosławem Gowinem i wszystkimi tymi, których on określa jako konserwatywnych, żeby założyli swoją partię i zmierzyli się z PiS w demokratycznych wyborach".

"Mamy już 2022 rok i traktowanie partii politycznych jako szalup ratunkowych i pomostów między odległymi od siebie partiami - te czasy już minęły" - ocenił Śmiszek.

"Jeśli pan prezydent Komorowski naprawdę uważa, że dla takich osób jak Gowin i Giertych, którzy zaliczyli konserwatywne albo populistyczno-konserwatywne partie, jest miejsce na scenie politycznej, to zachęcam pana Komorowskiego, żeby sobie założył własną partię i zmierzył się z innymi" - mówił polityk Lewicy. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski