Do odblokowania Krajowego Planu Odbudowy może dojść już w tym tygodniu, gdy Polskę odwiedzi szefowa KE Ursula von der Leyen. Ale to nie oznacza końca naszych kłopotów z unijnymi miliardami do wzięcia.

Pierwszy wniosek o płatność – o maksymalnej wartości 4,2 mld euro – rząd planuje złożyć w lipcu. Zgodnie z harmonogramem płatności KPO może on obejmować przedsięwzięcia i reformy zrealizowane od lutego 2021 r. do końca czerwca tego roku. Ale ze względu na stan realizacji tzw. kamieni milowych (które ujawniliśmy w zeszłym tygodniu w DGP) możliwy jest też inny wariant. – Dopuszczam scenariusz, w którym wniosek nie zostanie złożony w lipcu, tylko później, może po wakacjach, a w międzyczasie będziemy negocjować z Komisją Europejską, by z uwagi na nadzwyczajną sytuację – wojnę, inflację, opóźnienie w uruchomieniu KPO – pozwoliła podciągnąć pod ten wniosek kamienie milowe zrealizowane po czerwcu – mówi rozmówca z rządu.
Resorty w różnym tempie pracują nad projektami (wnioski o płatności mają być składane co pół roku). Najwięcej zaległości ma Ministerstwo Zdrowia (trzy mierniki zagrożone i siedem opóźnionych). Wśród zagrożonych przedsięwzięć jest np. wejście w życie ustawy o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta (planowany na III kw. 2022 r.). Opóźniony może być kamień milowy pod nazwą „wejście w życie ustawy o modernizacji i poprawie efektywności funkcjonowania szpitali” (również III kw. 2022 r.). – Żaden z kamieni milowych Ministerstwa Zdrowia nie jest zagrożony – przekonuje jednak rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz. – Niektóre z nich, z uwagi na czasochłonny proces konsultacji społecznych, a tym samym potrzebę uwzględnienia szeregu propozycji i uwag, mają pewne opóźnienie, które jednak w tym momencie pilnie nadrabiamy – dodaje.
Problem ma także kancelaria premiera, w przypadku której mowa o pięciu opóźnionych kamieniach milowych i jednym zagrożonym. W tym drugim przypadku chodzi o wprowadzenie zmian w regulaminach Sejmu, Senatu i Rady Ministrów „w celu zwiększenia wykorzystania konsultacji społecznych i ocen skutków regulacji w procesie stanowienia prawa” (III kw. 2022 r.). Centrum Informacyjne Rządu na nasze pytania odpowiedziało wymijająco: „Szczegółowe informacje, w tym treść kamieni milowych, będą publikowane przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej po akceptacji KPO przez KE”. – Ten kamień nie jest zagrożony, damy radę. Zmiana regulaminu to kwestia jednego posiedzenia – zapewnia z kolei rozmówca z KPRM. Opóźnione może być zaś przyjęcie Programu rozwoju kompetencji cyfrowych (III kw. 2022 r.).
Problemy z realizacją czterech kamieni milowych może mieć Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT). Chodzi przede wszystkim o tzw. tarczę prawną dla przedsiębiorstw (upraszczającą różne regulacje), obiecaną jeszcze przez Jarosława Gowina, gdy był w rządzie. – Zamierzamy do końca czerwca wnieść tę tarczę na posiedzenie Rady Ministrów – zadeklarowała w ubiegłotygodniowej rozmowie z DGP wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk. To i tak oznacza opóźnienie, bo w KPO zobowiązaliśmy się, że tarcza wejdzie w życie w II kw. 2022 r. Niektóre z jej rozwiązań zahaczają o kompetencje innych resortów, np. Ministerstwa Edukacji i Nauki – w ramach tarczy miała być znowelizowana ustawa o szkolnictwie wyższym w sprawie katalogu podmiotów, które mogą tworzyć razem z uczelniami spółki celowe. Rzeczniczka MEiN Adrianna Całus informuje, że sprawę pilotuje MRiT i ustawa ma trafić do Sejmu do końca czerwca. „Zgodnie z tymi założeniami kamień milowy KPO, którego pierwotna realizacja miała nastąpić w pierwszym kwartale 2022 r., zostanie zrealizowany do czasu przygotowania pierwszego wniosku o płatność z KPO do KE” – napisała nam rzeczniczka.
Sam MRiT zasygnalizował problem z realizacją po swojej stronie kamienia przygotowywanego wspólnie z resortem klimatu – chodzi o zmianę ustawy o efektywności energetycznej (wcześniej deklarowany termin to I kw. 2022 r.). Zaległości mogą mieć także resorty: rolnictwa (trzy mierniki), edukacji i nauki (również trzy) i aktywów państwowych (dwa). Po jednym kamieniu milowym pod znakiem zapytania mają także resorty: rodziny i polityki społecznej, funduszy i polityki regionalnej, klimatu oraz obrony narodowej.
Nasz rozmówca z rządu przyznaje, że wyzwanie jest spore. – Ostatni raz podobne przedsięwzięcie dotyczące rozliczania tego typu kamieni milowych przeprowadzaliśmy w latach 2003–2004 r., gdy Polska wchodziła do UE – wskazuje.
Z naszych ustaleń wynika, że w toku negocjacji z KE już udało się przesunąć niektóre z zagrożonych terminów, ale problem pozostaje. Resort funduszy przypomina, że za poszczególne reformy i inwestycje KPO odpowiadają właściwe ministerstwa. – To one m.in. określają kryteria wyboru przedsięwzięć, wzory dokumentów, bezpośrednio lub z pomocą tzw. jednostek wspierających przekazują wsparcie ostatecznym odbiorcom. Ministerstwa będą informować przez strony internetowe o realizowanych działaniach. Będą odpowiedzialne za komunikację z potencjalnymi projektodawcami i informowanie opinii publicznej – podaje resort.
Z naszych informacji wynika też, że może być problem ze znalezieniem „gospodarza” dla zadań w jednym z najważniejszych kamieni milowych dotyczącym sądownictwa. Chodzi o „reformę wzmacniającą niezależność i bezstronność sądów” oraz „reformę mającą na celu naprawienie sytuacji sędziów dotkniętych orzeczeniami Izby Dyscyplinarnej SN w sprawach dyscyplinarnych i immunitetów sędziowskich”. Choć w wykazie kamieni milowych jako podmiot odpowiedzialny wskazywana jest kancelaria premiera, to jednak słyszymy, że ta nie chce brać na siebie tej kwestii. – Gospodarzem każdego kamienia jest rząd i może kolegialnie pewne sprawy załatwiać. Podejrzewam, że tę sprawę pilotować będzie minister ds. europejskich Konrad Szymański – mówi współpracownik premiera. ©℗