Krajowy Plan Odbudowy został przygotowany we właściwych parametrach i we właściwym czasie; pieniądze te pozwolą nam na skuteczny rozwój w najbliższych latach - mówił w środę w Sejmie poseł PiS Andrzej Kosztowniak. Zdaniem przedstawicieli pozycji, pieniądze z KPO są "zagrożone".

W środę w Sejmie odbyła się informacja Prezesa Rady Ministrów na temat ostatecznego brzmienia Krajowego Planu Odbudowy w wersji uwzględniającej konsultacje społeczne i wnioski Komisji Europejskiej.

Poseł Andrzej Kosztowniak (PiS) przypomniał, że Polsce "ze wszystkich źródeł ma przypaść 136 mld 400 mln euro dotacji oraz 34 mld 200 mln euro pożyczek". "To ogromny sukces negocjacyjny polskiego rządu i premiera Mateusza Morawieckiego" - wskazywał. Wyraził nadzieję, że pieniądze te pozwolą Polsce na skuteczny rozwój w najbliższych latach.

"KPO został przygotowany we właściwych parametrach i we właściwym czasie" - zapewnił poseł, podkreślając o odbytych dziesiątkach konsultacji w sprawie KPO. Poseł zaapelował o "głębokie wsparcie tego projektu".

Zdaniem Izabeli Leszczyny (KO), "gdyby nie rząd PiS, autorytarny, niedemokratyczny, notorycznie łamiący prawo polskie i prawo unijne, to już dzisiaj pieniądze z KPO ratowałyby ludzkie życie wspierając załamujący się system ochrony zdrowia".

Posłanka zarzuciła premierowi i wiceministrowi funduszy i polityki regionalnej Waldemarowi Budzie "festiwal kłamstw". "Pan minister Buda twierdzi, że w podobnej sytuacji, jak Polska jest więcej krajów członkowskich. Znowu kłamstwo. Tylko oligarchiczne Węgry premiera Orbana są w takiej sytuacji jak my. Nie można porównywać państw, które jeszcze nie złożyły KPO, czy państw, które są w trybie negocjacji, z Polską, o której minister powiedział, że 12 lipca zakończyli negocjacje, a KE wstrzymuje pozytywną opinię - kolejne kłamstwo" - wskazała.

Jak mówiła, "panowie z PiS (...) blokujecie środki, które Polsce są bardzo potrzebne".

Beata Maciejewska (Lewica) zwróciła uwagę na to, że w trakcie sejmowej informacji "w ławach rządowych nie ma w zasadzie nikogo oprócz pana ministra Budy". Jak mówiła, z technicznego punktu widzenia może wszystko jest w porządku, ale z politycznego i merytorycznego nic nie jest w porządku. "PiS idzie na zwarcie z UE i traktuje dzisiaj ten fundusz nie jako Krajowy Plan Odbudowy Polski, ale jako fundusz, który ma być rządowym, czy też partyjnym planem odbudowy sondażu PiS-u" - oceniła. Jej zdaniem, pieniądze z tego plan są "zagrożone". "Dzisiaj sytuacja jest taka, że Komisja Europejska nie chce nam tych pieniędzy po prostu dać" - dodała.

Andrzej Grzyb z Koalicji Polskiej zarzucił rządzącym, że ostateczny kształt KPO został przedstawiony KE bez udziału polskiego parlamentu. "Gdyby było więcej dobrej woli w rozmowie z polskim parlamentem, to pewnie wiele trudności związanej z zatwierdzeniem KPO - byśmy uniknęli".

Zdaniem posła Roberta Winnickiego (Konfederacja) "żadne pieniądze z UE, żadnej gospodarki przez ostatnie 40, czy 50 lat, nie zbudowały". "Gdyby zbudowały, to dzisiaj najbardziej rozwiniętymi państwami gospodarczo byłyby państwa Południa Europy, do których najwięcej tych pieniędzy trafiło, do Portugali, Hiszpanii, Grecji i Włoch. Dlatego, że nawet największymi subwencjami, dotacjami nie buduje się struktury gospodarczej kraju".

Posłanka Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050) wskazała, że 17 państw ma już dziś zaakceptowane KPO, 12 otrzymało pierwsze wypłaty. "Gdzie nasze pieniądze?" - pytała. Zawnioskowała o odrzucenie informacji rządu w tej sprawie.

Monika Pawłowska (Porozumienie) zapewniła, że w kwestii KPO rząd Morawieckiego będzie mieć ich wsparcie.

Polski Ład to program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 m kw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł