Klub PiS zgłosił kandydaturę prawnika, prof. Marcina Wiącka na Rzecznika Praw Obywatelskich. Prof. Wiącek przekonał nas swoją postawą, zachował się z klasą po przegranym głosowaniu i powołaniu poprzednio senator Lidii Staroń na RPO - uzasadniał w piątek szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

W piątek o godz. 16 mija termin zgłaszania kandydatów na nowego RPO. To już szósta próba wyboru następcy Adama Bodnara przez obecny parlament. W połowie czerwca Sejm na ten urząd powołał senator niezależną Lidię Staroń, a w głosowaniu przepadł wówczas wspólny opozycyjny (popierały go m.in. kluby: KO, Koalicji Polskiej-PSL i Lewicy) kandydat prof. Marcin Wiącek. Na powołanie Staroń nie zgodził się później Senat.

Prof. Wiącek również tym razem ma być wspólnym kandydatem opozycji na RPO. Niespodziewanie jednak wniosek o jego powołanie postanowił złożyć też w Sejmie klub Prawa i Sprawiedliwości. "Złożyliśmy właśnie podpisy pod kandydaturą naszego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich i to jest ten sam kandydat, którego zgłasza Polskie Stronnictwo Ludowe" - powiedział dziennikarzom Terlecki.

Jak dodał, prof. Wiącek przekonał PiS swoją postawą. "Po przegranej z panią Staroń powiedział, że takie są reguły demokracji. Uznajemy, że zachował się z klasą. Liczymy, że będzie jakiś wiceprzewodniczący, który będzie jeszcze bliższy nam niż prof. Wiącek" - podkreślił Terlecki.

Zapowiedział ponadto, że głosowanie w sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich nastąpi na najbliższym posiedzeniu Sejmu w przyszłym tygodniu. "Może wreszcie ta długa, nieudana seria wyborów się zakończy" - zaznaczył szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu.

Dopytywany, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie zdecydowało się głosować na prof. Wiącka w połowie czerwca, Terlecki odparł, że wówczas klub miał własnego kandydata.

Szefowie klubów o poparciu dla Wiącka

"Kilka tygodni temu w imieniu Porozumienia obiecałem, że doprowadzimy do wyboru takiego kandydata na RPO, który połączy obóz rządowy i opozycję. Wszystko wskazuje, że jesteśmy na najlepszej drodze i że w przyszłym tygodniu Sejm dokona wyboru prof. Marcina Wiącka" - napisał Gowin.

Gawkowski o decyzji klubu poinformował na Twitterze. "Czas skończyć chocholi taniec wokół jednej z najważniejszych instytucji państwa! Czas na odpowiedzialnego i społecznego RPO" - napisał.

Poseł Winnicki, pytany przez PAP, czy Konfederacja poprze kandydaturę Wiącka na RPO powiedział, że zostanie to przedyskutowane na posiedzeniu koła poselskiego. "Wtedy podejmiemy decyzję, jak się do tego ustosunkować" - powiedział. Dodał, że posiedzenie to odbędzie się najpewniej w przyszły wtorek, przed planowanym na środę i czwartek posiedzeniem Sejmu.

"PiS boi się kolejny raz dostać łomot w głosowaniu po takim spektakularnym geście, którym było odejście trójki posłów, którego nie naprawi wizerunkowo powrót wychodzącego i wracającego co chwila posła Kołakowskiego, który za chwilę się zatrzaśnie w tych drzwiach albo zmiele się w tych drzwiach obrotowych, albo przeziębi" - ocenił Hołownia i dodał, że "PiS potrzebuje spokoju".

"Bardzo się cieszę z tego powodu, kolegium klubu obradowało i też podjęliśmy uchwałę o ponownym poparciu kandydatury Wiącka" - powiedział Kropiwnicki. "Bardzo się cieszę, że zarówno kluby opozycyjne, jak i klub rządzący podjęły tę uchwałę. To da szansę na zakończenie serialu wokół RPO chyba w szóstym okrążeniu" - dodał. Podkreślał, że "prof. Wiącek daje gwarancje, że będzie niezależnym Rzecznikiem Praw Obywatelskich". "Lepiej późno niż wcale. Nawet starsi państwo mogą dojrzeć i marszałek Terlecki dojrzał do tej decyzji. Bardzo się cieszę, że zrozumiał, że prof. Wiącek to dobra kandydatura" - odpowiedział pytany o komentarz do tego, że PiS zdecydowało się poprzeć tę kandydaturę. "Nie będę miał pretensji do PiS, że zagłosują trochę później, a jednak zagłosują, bo najważniejsze, żebyśmy wybrali Rzecznika Praw Obywatelskich. To kompromitacja Sejmu i całej klasy politycznej, że od roku tego nie można zrobić" - mówił poseł KO.

15 czerwca, oprócz posłów Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Polskiej, Lewicy, kół: Polska 2050 i Polskie Sprawy prof. Wiącka poparła też część posłów Zjednoczonej Prawicy, m.in. lider Porozumienia Jarosław Gowin oraz poseł Zbigniew Girzyński (obecnie koło Wybór Polska). Głosów nie starczyło jednak do tego, by mógł on zostać następcą Bodnara (opowiedziało się za nim 222 posłów; za Staroń - 231).

Marcin Wiącek jest dr. habilitowanym, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, kierownikiem Zakładu Praw Człowieka na Wydziale Prawa UW.

Parlament już pięciokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę obecnego RPO Adama Bodnara, którego kadencja upłynęła we wrześniu zeszłego roku. Dwukrotnie jedyną kandydatką na ten urząd była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zgłoszona wspólnie przez KO, Lewicę i Polskę 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym i piątym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objęli - powołani na to stanowisko przez Sejm: najpierw poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, a ostatnio - senator Staroń.

Niedawno Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku z 15 kwietnia w sprawie pełnienia obowiązków przez RPO po upływie kadencji, a do czasu wyboru przez parlament jego następcy. TK orzekł wtedy, że przepis ustawy o RPO, który pozwala na to, jest niezgodny z konstytucją. Przepis ma stracić moc obowiązującą 15 lipca. Jak wskazał TK, do tego czasu parlament powinien uchwalić zmianę przepisów, która dostosuje ustawę o RPO do wyroku.