Kownacki był pytany w środę w TVN24, czy decyzja organizatorów paryskich targów przemysłu zbrojeniowego Euronaval 2016, którzy uznali, że status polskich delegacji, biorących udział w targach, nie będzie już oficjalny, a także zakończenie negocjacji ws. śmigłowców Caracal, oznacza wojnę dyplomatyczną na linii Paryż-Warszawa.
"To jest raczej kompromitacja i pokaz klasy Francuzów, niż jakakolwiek wojna dyplomatyczna. To strona francuska dawno temu zapraszała nas oficjalnie, teraz nas wyprasza" - powiedział wiceszef MON. Zawsze można znaleźć dyplomatyczną formę wypowiedzi, dającą do zrozumienia, że jest problem - mówił. "Ale to są ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem parę wieków temu. Więc być może w taki sposób teraz się zachowują" - dodał Kownacki.
"To jest wypowiedź niefortunna i mało dyplomatyczna" - w ten sposób słowa Kownackiego skomentowała w środę Beata Mazurek. "Myślę - dodała - że nie powinna mieć miejsca w sytuacji takiej, w której jesteśmy, czyli zakończenia negocjacji z Francuzami (w sprawie kontraktu na zakup śmigłowców)".
Pytana, czy Kownacki, którego "zawodzi instynkt dyplomatyczny" powinien pozostać na stanowisku, Mazurek powiedziała: "Kownacki nie jest ministrem spraw zagranicznych, natomiast, czy powinien pozostać w ministerstwie obrony, to już pytanie do pani premier, a nie do mnie".
Mazurek przekonywała, że rząd Beaty Szydło jest odpowiedzialny, dba o interesy i bezpieczeństwo naszego kraju. "Warto utrzymywać dobre relacje z sojusznikami, pamiętając, o tym, że interes państwa polskiego jest najważniejszy" - podkreśliła.
Kolejny raz powiedziała też, że nie ma potrzeby powoływania komisji śledczej, która miałaby zbadać okoliczności zakupu śmigłowców dla polskiej armii - czego chce Platforma. "Komisja śledcza ze swojego założenia działa wtedy, kiedy nie działają instytucje państwa, a instytucje państwowe (w tej kwestii) działają" - oceniła. Jak dodała, jeśli PO ma jakiekolwiek uwagi, dotyczące przetargów zbrojeniowych, to powinna składać wnioski do prokuratury.
"Powoływanie komisji śledczej jest zupełnie bezzasadne" - oświadczyła Mazurek.
4 października Ministerstwo Rozwoju poinformowało o zakończeniu rozmów z Airbus Helicopters ws. umowy offsetowej dotyczącej kontraktu na zakup śmigłowców Caracal. Resort wskazał, że kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa. W piątek Pałac Elizejski podał, że prezydent Francji Francois Hollande odłożył planowaną wizytę w Polsce na skutek fiaska rozmów w sprawie śmigłowców Caracal.
W poniedziałek szef MON Antoni Macierewicz zapowiedział, że w tym tygodniu zaczną się rozmowy, w efekcie których jeszcze w tym roku siłom specjalnym zostaną dostarczone pierwsze śmigłowce Black Hawk, produkowane w PZL Mielec - zakłady te jako własność korporacji Sikorsky należą do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin.
Airbus Helicopters wystosował list otwarty do premier Beaty Szydło, w którym podkreślił, że offset oferowany przy zakupie Caracali odpowiadał wartości dostawy z podatkiem, zakładał transfer technologii do państwowych spółek i stworzenie tysięcy miejsc pracy. Równocześnie dyrektor generalny Airbus Group Tom Enders zapowiedział, że koncern będzie domagał się odszkodowania za zerwanie przez polski rząd negocjacji ws. zakupu 50 śmigłowców Caracal.
We wtorek liderzy PO zapowiedzieli złożenie wniosku o powołanie sejmowej komisji śledczej, która miałaby zbadać okoliczności zakupu śmigłowców na polskiej armii. Zakres jej prac miałby objąć zarówno badanie przetargu ws. Caracali jak i decyzji o kupnie maszyn Black Hawk.
O decyzji organizatorów paryskich targów zbrojeniowych, którzy uznali, że status polskich delegacji, biorących udział w targach, nie będzie już oficjalny, poinformowało na stronie internetowej m.in. wPolityce. W Euronavalu 2016 ma wziąć udział ponad 390 wystawców z 34 krajów. Decyzja ta - według mediów - oznacza, że żadnej delegacji z Polski nie będzie przysługiwać bezpłatne zakwaterowanie, samochód z oficerem towarzyszącym oraz oficjalny program spotkań.