Do 69 wzrosła w czwartek liczba ofiar śmiertelnych huraganu Matthew, który przeszedł w ostatnich dniach nad Haiti i Dominikaną. Na nadejście żywiołu przygotowują się USA. Władze Florydy wezwały w czwartek do ewakuacji 1,5 mln mieszkańców tego stanu.

"Jeśli wahacie się, czy się ewakuować, pomyślcie o tych wszystkich, którzy zginęli" - oświadczył gubernator Florydy Rick Scott. Żywioł ma dotrzeć na Florydę w piątek nad ranem.

"Martwimy się zwłaszcza o Palm Beach (na południowym wschodzie Florydy). To pierwszy obszar, który zostanie dotknięty przez huragan, stanie się to w najbliższych godzinach. Nie zostało dużo czasu" - ostrzegł na konferencji prasowej.

Matthew, którego podmuchy sięgają obecnie 200 km na godzinę, jest zakwalifikowany jako huragan trzeciej kategorii w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona, ale według Krajowego Centrum Huraganów (NHC) może się wzmocnić do czwartej kategorii, gdy będzie się zbliżał do amerykańskich wybrzeży.

Oczekuje się, że poziom wody może wzrosnąć o 2,7 m, co według meteorologów grozi niszczycielskimi powodziami w najbliższych dniach u wybrzeży Florydy i Georgii. "Nie surfujcie. Nie idźcie na plażę. To was zabije" - mówił Scott.

Matthew to najpotężniejszy huragan na Karaibach od 2007 roku, gdy w regionie szalał Felix. We wtorek żywioł dotarł na Haiti, a następnie na wschodnią Kubę. Szybkość wiatru, któremu towarzyszą intensywne ulewy, dochodziła tam do 235 km na godzinę.

W czwartek haitańska obrona cywilna, MSW i lokalne władze poinformowały, że walące się drzewa, unoszone przez wiatr elementy budynków i powodzie od niedzieli zabiły w tym kraju już 65 osób. Cztery osoby poniosły śmierć w sąsiedniej Dominikanie. Wcześniej informowano o 39 ofiarach w tych dwóch krajach.

Na Haiti z powodu szkód wyrządzonych przez huragan przesunięto zaplanowane na niedzielę wybory prezydenckie. Żywioł podtopił ponad 3 tys. domów, zniszczył 10 szkół, liczne uprawy, sklepy, drogi i mosty. Ewakuowano ponad 21 tys. ludzi. Według ONZ pomocy potrzebuje co najmniej 350 tys. osób.

Wiele rejonów na zachodzie Haiti nadal jest odciętych od świata, m.in. departament Grande Anse. Bilans ofiar z tamtego regionu nie jest znany.

ONZ uznała przejście żywiołu za największy kryzys humanitarny na Haiti od 2010 roku, gdy kraj nawiedziło niszczycielskie trzęsienia ziemi. W jego wyniku zginęło ponad 200 tys. ludzi.

Na Kubie huragan uderzył na słabo zaludnionym wschodzie, m.in. w Baracoa, najstarszym mieście kraju, "z którego zostały tylko ruiny" - pisze AFP, powołując się na mieszkańców. "Piękne kolonialne domy w centrum zostały zniszczone" - powiedział jeden ze świadków. Nikt jednak nie zginął. Komunistyczne władze od wielu dni przygotowywały się na przejście Matthew; rząd nadzorował ewakuację prawie 380 tys. ludzi.

W czwartek żywioł dotarł do stolicy Bahamów, Nassau, ale na razie nie wyrządził poważnych szkód. Na archipelagu zamknięto lotniska, a rejsy turystyczne są przekierowywane na inne trasy. Władze wzywają mieszkańców, by schronili się w wyżej położonych rejonach ze względu na bardzo wysokie fale.

W USA na nadejście huraganu szykuje się Floryda oraz trzy pozostałe zagrożone stany: Georgia, Karolina Południowa i Karolina Północna. Rozdawane są worki z piaskiem, otwarto bramki na autostradach, uruchomiono tymczasowe schroniska dla ludności. Drogi w tych stanach są zatłoczone, na stacjach benzynowych brakuje paliwa, a w supermarketach konserw i butelkowanej wody.

W regionie zamknięte są szkoły i lotniska, a niektóre szpitale ewakuowano. Odwołano setki lotów.

Prezydent USA Barack Obama wezwał mieszkańców do czujności. Gubernatorzy czterech zagrożonych stanów ogłosili stan wyjątkowy, dzięki czemu możliwa była mobilizacja Gwardii Narodowej. (PAP)