To zły symbol porażki polityki PiS - tak debatę w europarlamencie nt. sytuacji w Polsce ocenił we wtorek lider PO Grzegorz Schetyna. Rafał Trzaskowski (PO) jest zdania, że rezolucja którą PE ma przyjąć w środę, jest "wyrazem troski" unijnych partnerów o nasz kraj.

Parlament Europejski debatował we wtorek na temat sytuacji w Polsce. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans oceniając działania polskich władz w sprawie rozwiązania kryzysu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym mówił, że mimo pewnych poprawek ze strony polskiego rządu, przedmiotem troski KE pozostaje skład TK, publikacja jego wyroków oraz efektywność możliwości weryfikacji konstytucyjności stanowionego prawa.

Szef Platformy ocenił po wtorkowej debacie w europarlamencie, że to "smutny dzień dla nas wszystkich". "O Polsce mówi się źle, Polskę się strofuje, Polska jest wskazywana jako obiekt problemów, kłopotów, braku porozumienia i braku takiej otwartości, wyciągania wspólnych wniosków, bycia częścią europejskiej wspólnoty" - mówił Schetyna na wtorkowej konferencji prasowej. "Tak, jak zawsze byliśmy dumni przez te ostatnie 8 lat, kiedy Polacy byli wskazywani jako wzór do naśladowania w różnych wymiarach transformacji, sytuacji gospodarczej, relacji wewnętrznych, to dzisiaj jest zupełnie odwrotnie" - dodał.

Rządzącemu Prawu i Sprawiedliwości zarzucił "łamanie zasad praworządności, konstytucji oraz walkę z niezależnością TK". "I nie widać końca tych aktywności rządu PiS, dlatego mówimy, że to zły dzień, zły symbol porażki polityki PiS. I ta sytuacja będzie coraz gorsza, bo ona będzie wpływać na nasze bezpieczeństwo finansowe" - przekonywał lider Platformy.

B. wiceszef MSZ ds. europejskich Rafał Trzaskowski (PO) mówił, że rząd PO przyzwyczaił naszych partnerów w Unii Europejskiej do tego, że Polska była wcześniej "częścią konstruktywnych rozwiązań i stawała razem ze swoimi partnerami, żeby rozwiązywać najważniejsze problemy UE". "A w tej chwili Polska stała się problemem" - dodał Trzaskowski.

Odnosząc się do rezolucji, którą europarlament ma przyjąć w środę na temat sytuacji w Polsce, b. wiceszef MSZ ocenił, że jest ona "wyrazem troski" naszych unijnych partnerów. "Ta druga już rezolucja Parlamentu Europejskiego jest również odpowiedzią na to, że nasi partnerzy nie nabierają się już na ten pozorny dialog, który rząd próbował prowadzić z naszymi najbliższymi partnerami" - zaznaczył poseł PO.

Jak dodał, dialog ten potem "okazywał się być wyłącznie zasłoną dymną, dlatego, że nic z niego nie wynikało". "Niestety to może się źle skończyć - tym, że Komisja Europejska będzie musiała uruchomić procedurę traktatową, która może się zakończyć sankcjami dla Polski, ale - co najważniejsze - w tej atmosferze alienowania naszych najbliższych partnerów, atakowania instytucji europejskich, będzie bardzo trudno załatwić jakikolwiek ważny dla Polski interes" - przestrzegał Trzaskowski.

Według niego, obecnie nie ma polskiego głosu w debacie o unijnym budżecie, polityce energetycznej. Jak mówił, dzieje się tak, ponieważ "Polska znalazła się na cenzurowanym". "I niestety ta rezolucja jest tego wyrazem" - zaznaczył b. wiceszef MSZ.

W środę odbędzie się głosowanie nad rezolucją o sytuacji w Polsce i jej wpływie na prawa podstawowe. Wspólny projekt rezolucji przygotowało pięć głównych frakcji w PE. Odrębny projekt złożyli europosłowie PiS.

Złożony przez większość frakcji (chadeków, socjalistów, liberałów, Zielonych i Zjednoczoną Lewicę Europejską) projekt rezolucji o Polsce mówi o zaniepokojeniu PE paraliżem Trybunału Konstytucyjnego, a także odnosi się do innych spraw, które budzą zaniepokojenie większości europosłów, jak np. sytuacja mediów publicznych, ustawa o policji, o służbie cywilnej, o prokuraturze, czy też prawa kobiet oraz plan zwiększenia wycinki Puszczy Białowieskiej.

W projekcie rezolucji, którą złożyła frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy PiS, napisano, że "kryzys konstytucyjny (w Polsce) rozpoczął się w trakcie kadencji poprzedniego parlamentu", bo to poprzedni Sejm przyjął ustawę umożliwiającą wybór sędziów TK na okres po wyborach. Wskazano też, że obecny rząd "wykazał się dobrą wolą i zareagował na żądania Komisji Europejskiej i Komisji Weneckiej poprzez przygotowanie nowej ustawy o TK i publikację 21 werdyktów Trybunału".