W porównaniu z końcówką pierwszego roku pandemii (przed „putinflacją”) o 64 proc. urosły ceny użytkowania mieszkania, o 51 proc. hoteli i restauracji, a o 46 proc. żywności i napojów bezalkoholowych.

W grudniu 2024 r. ceny były przeciętnie o 4,7 proc. wyższe niż rok wcześniej. To najlepszy (najniższy) wynik od 2020 r. Wzrost cen w ostatniej dekadzie wyniósł 54 proc., ale więcej niż cztery piąte tego wyniku osiągnęliśmy w latach 2021–2024. W porównaniu z końcówką pierwszego roku pandemii (przed „putinflacją”) o 64 proc. urosły ceny użytkowania mieszkania, o 51 proc. hoteli i restauracji, a o 46 proc. żywności i napojów bezalkoholowych. W efekcie te trzy kategorie najmocniej podrożały i w horyzoncie 10-letnim (odpowiednio o 89 proc., 85 proc. i 71 proc.). Odzież i obuwie w porównaniu z końcem 2020 r. były w grudniu ub.r. droższe o 12 proc., ale w ciągu dekady potaniały o 11 proc. (te ceny falują w takt pojawiania się nowych kolekcji i wyprzedaży). ©Ⓟ

ikona lupy />
Zmiana cen konsumpcyjnych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Nadrabianie zaległości w funduszach

W ubiegłym roku beneficjenci unijnego Funduszu Spójności w ramach perspektywy 2021–1027 rozpoczęli projekty warte ponad 57 mld zł – wynika z danych resortu funduszy. Rok wcześniej wystartowała realizacja zadań o wartości 65,4 mld zł. Analitycy BNP Paribas Bank Polska zwracają uwagę, że w porównaniu z poprzednią perspektywą wciąż widoczne jest opóźnienie w podpisywaniu umów, ale w ostatnim czasie było ono zmniejszane. „Uważamy, że proces zawierania umów oraz wypłat środków do beneficjentów będzie w kolejnych kwartałach nabierał tempa. W efekcie zakładamy, że z tytułu funduszy strukturalnych i funduszu spójności Polska otrzyma w 2025 r. 11–12 mld euro” – napisali w środowym komentarzu. Ten napływ to dobra wiadomość przede wszystkim dla kulejących ostatnio inwestycji jako motoru wzrostu gospodarczego. ©Ⓟ

ikona lupy />
Wartość wsparcia UE, jako procent całości według miesiąca podpisania / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

Czego boją się w Davos

52 proc. uczestników globalnego badania liderów biznesu i polityki przeprowadzonego przez Światowe Forum Ekonomiczne (w poniedziałek zaczyna się kolejne Forum w Davos) spodziewa się, że w ciągu dwóch lat na świecie będzie niespokojnie, co oznacza „umiarkowane” ryzyko globalnych katastrof. W perspektywie 10 lat 45 proc. mówi o turbulencjach, czyli o podwyższonym ryzyku, a 17 proc. – że na horyzoncie pojawią się globalne zagrożenia. Najczęściej wymieniane ryzyko kryzysu na skalę globalną w 2025 r. to wojna (23 proc. ankietowanych), dalej są ekstremalne zjawiska pogodowe (14 proc.) i konfrontacja geoekonomiczna (8 proc.). Odpowiedzi różnią się w zależności od wieku odpowiadającego. Wojna jest na pierwszym miejscu dla wszystkich prócz najmłodszych, którzy bardziej obawiają się katastrof naturalnych. Z wiekiem coraz mniejsze znaczenie przypisuje się ryzyku pogorszenia koniunktury. ©Ⓟ

ikona lupy />
Najważniejsze bieżące zagrożenia globalne w badaniu World Economic Forum / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe