Pierwsze grupy uczestników Światowych Dni Młodzieży opuszczają Kraków. Na Rynku Głównym oraz Plantach, gdzie przez tydzień gromadziły się tysiące wesołych i roześmianych ludzi, w niedzielę nie było wielu osób. Coraz więcej pielgrzymów jest na dworcu kolejowym Kraków Główny.

Mieszkańcy Krakowa, z którymi rozmawiała PAP przyznają, że ostatnie dni to był dla nich trudny czas. "Przyjemnie zobaczyć tylu młodych ludzi z całego świata, ale po kilku dniach było to już uciążliwe. Wiele ulic zamykano, nie jeździła komunikacja miejska. Pracuję nieopodal centrum i codziennie miałem problemy z dotarciem do pracy" - powiedział pan Marcin, który spędza popołudnie na Plantach, korzystając z pięknej pogody.

W niedzielę atmosfera w centrum Krakowa jest już zupełnie inna niż w ostatnich dniach. Główne ulice oraz lokale gastronomiczne nie są tak wypełnione, jak do tej pory. W kawiarniach na rynku są wolne miejsca.

W ogródku jednej z restauracji przy Plantach grupa uczestników ŚDM z Belgii żywo dyskutowała popijając piwo. Chcą zostać w Krakowie jeszcze kilka dni. "Bardzo nam się tutaj spodobało. Po weekendzie chcemy pojechać do Wieliczki i zwiedzić kopalnię soli. Jeden z poznanych Polaków powiedział, że warto ją zobaczyć" - powiedział jeden z Belgów.

W niedziele kończy się wizyta papieża Franciszka w Polsce.

Grzegorz Dyjak (PAP)