Odpowiadając na zagrożenia w sposób wojskowy - poprzez wzmocnienie wschodniej flanki - chcemy też odpowiedzieć Rosji, wyciągając rękę do dialogu - powiedział tuż przed rozpoczęciem szczytu NATO w Warszawie szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski.

"Przez 17 lat od zostania członkiem NATO, od 1999 r. staraliśmy się, aby Polska była nie tylko objęta gwarancjami traktatowymi, art. 5, ale również była objęta obecnością NATO w Polsce, by u nas oddziały sojuszników nie tylko wizytowały na ćwiczeniach, ale by zostały wpięte w misje obronne" - powiedział Waszczykowski w piątek na konferencji prasowej. Jak zaznaczył, dzisiaj NATO podejmie decyzje, aby na terenie Polski stacjonowały oddziały Sojuszu Północnoatlantyckiego.

"Status bezpieczeństwa flanki wschodniej, w tym Polski, zacznie być wyrównywany do statusu bezpieczeństwa Europy Zachodniej. Nasze wysiłki kilkunastoletnie spełniają się dzisiaj, jest to więc znacząca zmiana, jaka nastąpi w geopolityce flanki wschodniej i bezpieczeństwie Polski" - powiedział Waszczykowski.

Dodał, że o tych decyzjach będzie mowa na sesji prezydentów i szefów państw, po czym poinformuje o nich na konferencji w piątek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Waszczykowski mówił, że po "podliczeniu" decyzji wojskowych podjętych dwa lata temu na szczycie w Walii wraz z obecnymi decyzjami NATO i innych sojuszników, takich jak Stany Zjednoczone, może się okazać, że na terenie Polski już w 2017 r. będzie stacjonowało ponad 10 tys. żołnierzy natowskich i amerykańskich.

"Odpowiadając na zagrożenia w sposób wojskowy, nie zapominamy też o tym, że mamy instrumenty dyplomatyczne, instrumenty prowadzenia dialogu. Wysyłając sygnał do naszego wielkiego wschodniego partnera, który prowadzi w tej chwili dość nieodpowiedzialną akcję wojskowo-polityczną, odpowiadając środkami wojskowymi poprzez wzmocnienie flanki, chcemy też odpowiedzieć, wyciągając rękę do dialogu" - mówił. Waszczykowski podkreślił, że działania NATO nie mają charakteru konfrontacyjnego i nie prowadzą do zagrożenia bezpieczeństwa Rosji, lecz zmierzają do wzmocnienia statusu bezpieczeństwa, także Polski.

Szef polskiej dyplomacji mówił, że Sojusz podejmować będzie "dyskusje, a może też decyzje" w sprawie zagrożeń z Południa. "Sojusz będzie dyskutował, jak szkolić siły, które zwalczają tzw. Państwo Islamskie, jak pomóc państwom, które borykają się z naporem terrorystów, takim jak Irak czy Afganistan" - wymieniał.

Według niego mowa będzie także o polityce otwartych drzwi i rozszerzeniu Sojuszu. Waszczykowski przypomniał, że Czarnogóra niedługo zostanie przyjęta do NATO. "Z innymi państwami będziemy rozmawiać dalej" - dodał. "Będziemy też rozmawiać i decydować, jak dalej współpracować z takimi partnerami jak państwa skandynawskie, Szwecja i Finlandia" - podkreślił minister.

Pytany, jaki sygnał ws. przyjęcia Gruzji do NATO padnie podczas piątkowej Komisji NATO z Gruzją, Waszczykowski mówił, że z polskiej strony będzie pozytywny sygnał. "Jesteśmy w dalszym ciągu otwarci, utrzymujemy otwarte drzwi do NATO i jeśli Gruzja będzie spełniała wszystkie warunki członkostwa, to my na pewno, jako Polska, będziemy takie członkostwo popierać" - zadeklarował. Przypomniał, że decyzje o rozszerzeniu Sojuszu są podejmowane na zasadzie konsensu, więc do akcesji Gruzji konieczne jest przekonanie innych państw. "Będziemy przekonywać, aby Gruzja stała się jak najszybciej członkiem NATO, bo to jest polityka wszystkich polskich rządów od wielu, wielu lat" - zaznaczył szef MSZ.

Przywódcy - według ministra - będą również rozmawiać o relacjach pomiędzy Sojuszem a Unią Europejską. Pytany o wpływ Brexitu na współpracę Londynu z NATO, mówił, że jest za wcześnie, by ocenić jego skutki. Mówił jednak, że jest przekonany, iż Wielka Brytania pozostanie zaangażowana we współpracę polityczną i wojskową z Europą, m.in. jako aktywny członek NATO, "jego drugi kontrybutor pod względem wojskowym, również pod względem budżetowym".

W opinii Waszczykowskiego, po referendum muszą nastąpić następne decyzje: parlamentu, rządu, który przedłoży odpowiednio stosowną prośbę o wystąpienie z Unii Europejskiej do Rady Europejskiej. Przypomniał, że zaraz po referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej rozmawiał z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Philipem Hammondem. Zapowiedział także, że po raz kolejny będzie z nim rozmawiał w sobotę.

Minister mówił też, że Sojusz jest otwarty na współpracę z Białorusią. Jak ocenił, przez ostatnich kilka lat "różnie się układało" w relacjach z Białorusią, ale dzisiaj sytuacja się zmieniła. "Dostrzegamy zainteresowanie ze strony Mińska współpracą i my również wychodzimy naprzeciw temu zainteresowaniu, a tu szczególnie chcemy jako Polska odgrywać rolę tego partnera, pośrednika, który by przybliżał Białoruś do współpracy z NATO" - podkreślił szef MSZ.

Waszczykowski proszony był o komentarz do słów rzecznika Kremla, że mówienie o zagrożeniach ze strony Rosji jest "absurdalne". "Absurdalne byłoby, gdyby ktoś nie pamiętał o działaniach wojskowych, które zostały przeprowadzone przeciwko Gruzji, przeciwko Ukrainie, na Krymie oraz w Donbasie i jeżeli ktoś by nie pamiętał o zaangażowaniu sił rosyjskich w Syrii. Również pamiętajmy o obecności samolotów rosyjskich nad Bałtykiem" - odpowiedział minister. Dodał, że otrzymano także informacje o rozmieszczeniu dodatkowych pocisków Iskander w regionie nadbałtyckim.

"Czasami mówimy, że Polak jest mądry po szkodzie, ale powinniśmy być mądrymi przed szkodą i nie doprowadzić do dalszej eskalacji konfliktu, nie doprowadzić do eskalacji incydentów. Potrzebujemy obecności naszych sojuszników na flance wschodniej, gdyż jest to wyraz determinacji, odstraszania i obrony naszego terytorium. Nie grozimy komukolwiek, nie zagrażamy komukolwiek, jedynie staramy się siebie ochronić" - powiedział.

Szefa polskiej dyplomacji pytano też o to, jakie są planowane tematy piątkowego spotkania prezydentów Andrzeja Dudy i Baracka Obamy oraz o to, co polski prezydent będzie miał do powiedzenia na temat sytuacji wokół TK w Polsce. Odnosząc się do tej kwestii powiedział: "Jeśli prezydent Obama albo jakiś inny prezydent będzie pytał o naszą sytuację wewnętrzną, usłyszy prawdę". Według niego kwestia TK jest rozwiązywana "zgodnie z zaleceniem Komisji Weneckiej, która - jak powiedział "stwierdziła jednoznacznie, że jest to problem polityczny". Dlatego - mówił Waszczykowski - jest on "rozwiązywany poprzez dialog polityczny" w parlamencie.

Dodał, że główne tematy rozmowy prezydentów to prawdopodobnie współpraca NATO z Unią Europejską, sytuacja Europy po referendum brytyjskim, relacje bilateralne USA - Polska. "Wiele nas łączy, a będzie nas jeszcze więcej łączyć, gdyż Polska ma ambitne plany dozbrojenia polskiej armii w nowoczesny sprzęt, a USA są jak wiadomo wiodącym producentem nowoczesnego sprzętu zbrojeniowego" - powiedział. Dodał, że być może rozmowa dotyczyć będzie też tej kwestii.

Kolejny z tematów - mówił Waszczykowski - to inicjatywa European Reassurance. Poinformował, że w ramach tej inicjatywy zapowiedziano stacjonowanie na flance wschodniej brygady amerykańskiej. "Również jakiś czas temu była koncepcja, aby na terenie flanki wschodniej tworzono magazyny dla sprzętu amerykańskiego. Być może prezydent Duda podniesie to i zapyta, co z tą inicjatywą" - powiedział Waszczykowski.

Minister podkreślił, że czuje się weteranem procesu wstępowania Polski do NATO. Przypomniał, że jako zastępca stałego przedstawiciela przy NATO w 1998 r. "drżącymi rękami" odebrał faks od ówczesnego sekretarza generalnego Javiera Solany, w którym informował, że procedura ratyfikacji została zakończona i Polska może wstąpić do Sojuszu. Jak mówił, dzwonił wtedy do ówczesnego szefa polskiej dyplomacji Bronisława Geremka, by go o tym poinformować.

Dodał, że całkowicie podpisuje się pod słowami prezydenta Andrzeja Dudy, który powiedział, że Polska weszła do NATO 17 lat temu, a dzisiaj NATO wchodzi do Polski.