Amerykański dziennikarz i fotoreporter David Gilkey zginął w niedzielę w Afganistanie - poinformowało w Waszyngtonie Narodowe Radio Publiczne (NPR), dla którego pracował Gilkey. Razem z nim z zginął także jego afgański tłumacz.

Obaj mężczyźni zginęli w prowincji Helmand na południu kraju, gdy konwój afgańskiej armii, w którym jechali, dostał się pod ostrzał talibów. Nic się nie stało dwóm innym zagranicznych dziennikarzom, którzy także jechali w tym konwoju.

Amerykańska rozgłośnia podała, że 50-letni Gilkey relacjonował wydarzenia w Iraku i Afganistanie, starając się pomagać w zrozumieniu istoty konfliktów w tych krajach.

Afganistan jest jednym z najbardziej niebezpiecznych krajów dla mediów. W styczniu w ataku samobójczym w Kabulu życie straciło siedmiu pracowników afgańskiej telewizji. Ostatnim zagranicznyn dziennikarzem, który zginął w tym kraju, była w kwietniu 2014 roku pracująca dla agencji AP niemiecka fotoreporterka Anja Niedringhaus. Kobietę zastrzelił afgański policjant. (PAP)