Na cztery miesiące przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich Rio de Janeiro zostało sparaliżowane przez strajk taksówkarzy protestujących przeciwko konkurencji ze strony sieci Uber, kojarzącej potencjalnych pasażerów z kierowcami prywatnych samochodów.

Taksówkarze zablokowali w niektórych miejscach po trzy pasy największych arterii miasta, jak Attero de Flamengo, łączącą dzielnicę turystyczną Copacabana z centrum. Spowodowało to gigantyczne korki.

Zablokowane zostały również oba porty lotnicze - krajowy Santos Dumont oraz międzynarodowy Galeao (Antonio Carlos Jobim). Na pierwszym z nich kierowcy taksówek wywiesili transparent: "Nie dla piractwa. Taksówkarze są profesjonalistami". Tysiące pasażerów miało kłopoty z dotarciem lub z opuszczeniem lotnisk.

Sieć Uber, oferująca niższe ceny niż korporacje taksówkowe, nie została jeszcze w Brazylii oficjalnie zalegalizowana, ale uzyskała tymczasową zgodę sądu na funkcjonowanie.

Korki uliczne są codziennością brazylijskiej metropolii nawet bez strajku taksówkarzy. W mieście trwa obecnie wyścig z czasem, aby dokończyć linię metra nr 4, która ma połączyć centrum z oddalonym o 16 km Parkiem Olimpijskim w dzielnicy Barra da Tijuca.

Igrzyska w Rio de Janeiro odbędą się w dniach 5-21 sierpnia. (PAP)