Wiceminister Stępkowski przedstawił informację w sprawie "wypełnienia przez rząd zaleceń Komisji Weneckiej", której domagała się Platforma Obywatelska.
Jak zaznaczył Stępkowski, Komisja Wenecka w wydanej w ubiegły piątek opinii "wyraźnie stwierdziła, że obecny konflikt wokół składu TK wynika z działań poprzedniego Sejmu". "Zatem posłowie PO w pierwszej kolejności powinni uderzyć się w piersi" - podkreślił.
Dodał, że Komisja adresuje zalecenia do Sejmu i wzywa większość parlamentarną i partie opozycyjne, by zrobiły co w ich mocy, by znaleźć rozwiązanie.
Podkreślił też, że rząd ma co prawda "rolę marginalną" w sporze wokół TK, ale stara się podejmować kroki sprzyjające podjęciu dialogu między uczestnikami sporu. Przypomniał, że premier Beata Szydło "jeszcze w styczniu wezwała wszystkie kluby parlamentarne do podjęcia debaty". "Niestety, tylko jeden klub gotów był podjąć ten dialog i nie była to PO" - dodał.
Według Stępkowskiego Komisja w swojej opinii "dostrzegła mankamenty stanu prawnego wprowadzonego ustawą z czerwca 2015 roku, choć nie zgodziła się z zaproponowanym w grudniu sposobem rozwiązania istniejących problemów".
Jak mówił, zalecenia Komisji mogą zostać zrealizowane jedynie przez Sejm. "Komisja Wenecka zaleca nowelizację konstytucji przez wprowadzenie wyboru sędziów TK przez Sejm większością kwalifikowaną oraz ustanowienie skutecznego mechanizmu, który wykluczyłby powstawanie impasu" - mówił wiceminister.
Według niego Komisja przyznała, że "istnieje nadmierna swoboda uznania, jeśli chodzi o kolejność orzekania", stąd zaleca "wdrożenie innych mechanizmów, które pozwolą w zgodzie z zasadą rządów prawa zwiększenie przejrzystości istniejącego systemu dystrybucji spraw i przepływu w Trybunale oraz wprowadzenie rozsądnego terminu ich rozstrzygania".
Przedstawiciel wnioskodawców Rafał Trzaskowski (PO) uznał pytanie o to, czy rząd zastosuje się do zaleceń Komisji Weneckiej za kluczowe, ponieważ - jak mówił - jedynie państwa takie jak Białoruś i Rosja pozwalają sobie nie stosować się do jej opinii, mimo że nie mają one charakteru wiążącego. W jego ocenie absurdalne jest odmawianie przez premier Szydło publikacji wyroku TK, bo to nie rząd rozsądza o niekonstytucyjności prawa.
Jak mówił, "systematyczny zamach na porządek konstytucyjny" może doprowadzić do nałożenia na Polskę sankcji, włącznie z pozbawieniem jej głosu w UE. "A przecież to dopiero początek. Na razie mówimy o TK, a dalej poruszana przez instytucje europejskie będzie kwestia inwigilacji w internecie (...), próba zamachu na służbę cywilną, niezależność prokuratury" - wymieniał Trzaskowski.
W jego ocenie działania PiS prowadzą do osłabienia Polski na arenie międzynarodowej. Poseł PO pytał, jak rząd zamierza zabiegać o interesy Polski, takie jak kwestie unijnego budżetu czy przedłużenia sankcji na Rosję, "w momencie, gdy ma słabą pozycję i jest niewiarygodny w związku z tym, że łamie podstawowe zasady traktatów".
Głos podczas dyskusji zabrało ponad 30 posłów. Przedstawiciele opozycji pytali m.in. o to, kiedy rząd opublikuje wyrok TK z 9 marca dotyczący nowelizacji ustawy o Trybunale.
Andrzej Halicki (PO) mówił, że opinie wygłaszane przez PiS "idą w świat". "W ten sposób jak się zachowujecie, wystawiacie Polskę poza rodzinę państw demokratycznych i europejskich. Tylko jeden kraj zachowywał się tak arogancko, jak wy dzisiaj z tej mównicy: Rosjanie. Chcecie iść dalej drogą Putina? Rosji w gruncie rzeczy nie ma dziś wśród państw Rady Europy, delegacja jest zawieszona. Nie idźcie tą drogą" - podkreślał.
"Komisja Wenecka straciła okazję, by zachować się profesjonalnie. (...) Komisja wprowadza standard ustroju trybunalskiego, czyli wdrażanie antydemokratycznego ustroju sędziów konstytucyjnych, którzy maja władzę zwierzchnią nad parlamentem" - mówiła z kolei Krystyna Pawłowicz (PiS).
W odpowiedzi na głosy posłów dotyczące publikacji wyroku TK Stępkowski powtórzył dotychczasowe stanowisko rządu. "Posiedzenie czy zebranie sędziów sądu konstytucyjnego, które miało miejsce 8 i 9 marca, przebiegało w myśl zasad, których nie zna polski porządek prawny" - mówił. Dodał, że nie przebiegało ono w myśl konstytucji, która mówi o tym, że TK orzeka w składzie 15 sędziów, a w tej sprawie orzekało 12 sędziów.
"Mowa była tutaj wielokrotnie o odpowiedzialności rządu za wykonanie opinii Komisji Weneckiej" - mówił Stępkowski. Tymczasem - jak powiedział - sam przewodniczący Komisji Weneckiej Gianni Buquicchio wielokrotnie podkreślał, że nie ma państwa, które wykonałoby w całości jej opinię. "Sama Komisja Wenecka nie traktuje swoich opinii jako dogmatu" - dodał. "Demokracja nie polega na tym, że się przyjmuje jakieś dogmaty, że się uznaje jakieś gremium za nieomylne. Tak samo jest z opinią Komisji Weneckiej" - podkreślił Stępkowski.
Z kolei lider Nowoczesnej Ryszard Petru na czwartkowej konferencji prasowej mówił, że nierespektowanie przez rząd opinii Komisji Weneckiej zostanie odebrane w UE jako sygnał, że Polska nie przestrzega zasad prawa. "Obawiam się, że wprowadzone zostaną następne elementy procedury unijnej z ryzykiem odebrania polskiego głosu w Radzie UE, co oznaczałoby tak naprawdę drugą kategorię w ramach UE" - powiedział Petru dziennikarzom.
Lider Nowoczesnej powiedział, że zgadza się z opinią prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że podstawą kompromisu w sprawie TK musi być konstytucja. "Tylko mam wrażenie, że trochę inaczej interpretujemy z prezesem Kaczyńskim konstytucję" - dodał. Podkreślił, że kwestia TK musi być rozwiązana w Polsce. "To w polskim parlamencie musimy te sprawy rozwiązać. Musi być wspólne stanowisko całej opozycji" - zaznaczył.
Komisja Wenecka, organ doradczy Rady Europy, przyjęła w ubiegły piątek opinię w sprawie polskiego TK. Wystąpił o nią w grudniu szef MSZ Witold Waszczykowski. Komisja poinformowała, że konkluzją jej opinii jest to, że "osłabianie efektywności Trybunału podważy demokrację, prawa człowieka i rządy prawa" w Polsce.
W opinii jest mowa o tym, że "zarówno poprzednia, jak i obecna większość w polskim parlamencie podjęły niekonstytucyjne działania". Przedstawiciele Komisji na konferencji prasowej podkreślali, że pierwszą rekomendacją po wydaniu opinii jest opublikowanie wyroku Trybunału z 9 marca.