Na rynek włoski w ubiegłych latach trafiło dwa tysiące ton oliwy z oliwek, która wbrew etykietom na butelkach, nie pochodziła z Włoch, lecz z importu, przede wszystkim z Grecji i Hiszpanii. W procederze brali udział nieuczciwi producenci oliwy z Apulii i Kalabrii, którzy towar z importu przedstawiali jako własny, wystawiając fałszywe dokumenty, gwarantujące jego włoskie pochodzenie. Pobierali za to odpowiednio wyższą opłatę, ponieważ włoska oliwa z pierwszego tłoczenia jest tutaj najdroższa.
Na oszustwo dały się nabrać renomowane firmy z Umbrii, zajmujące się sprzedażą oliwy z oliwek, a w konsekwencji również konsumenci.