Jeszcze przed Bożym Narodzeniem mogą do Poznania przyjechać polskie rodziny z Mariupola. Od wielu miesięcy proszą one o ewakuację z miasta na wschodzie Ukrainy, gdzie toczy się wojna. Poznań zdecydował, że przyjmie dziesięć takich rodzin. To około 40 osób.

Wiceprezydent Jędrzej Solarski powiedział, że urzędnicy szukają teraz dla nich mieszkań. Jak mówi, niekoniecznie wśród tych lokali, którymi dysponuje miasto. "Wstępnie założyliśmy, że na rok damy im wikt i opierunek, po to, żeby przez rok ich zasymilować, pomóc w znalezieniu pracy, tak by po roku byli niezależni w naszym mieście. Chcemy to zrobić jak najszybciej, by na gwiazdkę te osoby tutaj sprowadzić" - mówi wiceprezydent Solarski.

Dziś w Poznaniu gościł Prezes Polsko-Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu Andrzej Iwaszko. Ta organizacja wytypowała już rodziny, które mają na stałe przeprowadzić się do Poznania. Jak tłumaczył, wybrano ludzi, którzy mogą jeszcze pracować, byli też przygotowani językowo. "Wszyscy oni zgłosili się do tego, nikt nie był zmuszany" - dodał Iwaszko.
Z Mariupola chce wyjechać około osiemdziesięciorga Polaków. Formalnie są oni obywatelami Ukrainy. Andrzej Iwaszko liczy, że oprócz Poznania pomogą też inne, polskie miasta, które mogłyby zaprosić rodziny.