To "Solidarność" przełamała impas komunizmu - mówił Andrzej Duda podczas uroczystości 35. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych w Szczecinie. Nie zabrakło również odniesień do współczesności. Prezydent mówił o potrzebie kierowania się przez państwo zasadami sprawiedliwości społecznej.

Andrzej Duda podkreślił ogromną wagę jaką dla Polski miało powstanie "Solidarności". "Wtedy moi rodacy zrozumieli nie tylko, że są wspólnotą, zrozumieli też, że wspólnota może zwyciężyć, że władza, stojąc przed milionami obywateli, boi się po raz drugi wyciągnąć broń i otworzyć ogień" - powiedział.

Prezydent Duda przypomniał, że w późniejszych latach "Solidarność" "próbowano zadeptać", jednak "nie dała się już wtedy ani podzielić, ani zniszczyć". Jak stwierdził, związek przetrwał nie tylko jako organizacja, ale też jako wspólnota i wielka idea "wzajemnego wsparcia i budowania". Prezydent przywołał też słowa św. Jana Pawła II - "Solidarność to jeden i drugi, i brzemię, które trzeba nosić razem, wspólnie".

Andrzej Duda podkreślił, że to właśnie ludzie "Solidarności" pokonali komunizm. "To tak naprawdę ręce polskich robotników zburzyły mur berliński, to dzięki "Solidarności" on upadł, to "Solidarność" pokonała ten wielki impas komunizmu, mówmy o tym głośno, bo to jest właśnie nasza wielka duma" - zaznaczał Andrzej Duda

Prezydent mówił też, że Polska nie jest dziś państwem sprawiedliwym dla swoich obywateli. Wspomniał swoją piątkową rozmowę z prezydentem Niemiec Joachimem Gauckiem, który stwierdził, że Polska dynamicznie się rozwija. Jak mówił Andrzej Duda, zmian na lepsze trudno nie zauważyć, ale w dużym stopniu odczuwają je tylko nieliczni. "Jest wielu ludzi, bardzo wielu, którzy tego powiewu wolności, nowoczesności, zasobności i poprawy jakości życia, tak oczekiwanej, nie odczuli w takim stopniu jak się spodziewali, czy w takim stopniu jak udało się to innym, niestety nielicznym" - podkreślał prezydent.

Zwracając się do szefa "Solidarności" Piotra Dudy, prezydent zaznaczał, że związek zawodowy musi stać na straży interesów ludzi, a nie władzy. "Ma prawo mówić władzy co myśli i jak wygląda jej działanie. Niech nikt nie śmie tego w Polsce związkom zawodowym nigdy odbierać. Jeżeli kiedykolwiek Andrzej Duda by się zagubił i w taki sposób mówił to panie przewodniczący, upoważniam pana do zwrócenia uwagi prezydentowi Rzeczypospolitej, jeżeli Andrzej Duda nadal nim wtedy nadal będzie" - mówił prezydent.
Podczas urczystości głos zabrał także przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda. Po mszy świętej nastąpi złożenie kwiatów przed pomnikiem Ofiar Grudnia 70. Po południu (17:00) odbędzie się wernisaż wystawy plenerowej pod tytułem "Stocznia Szczecińska. Historia nie tylko polityczna". Uroczystości jubileuszowe zakończy (19:00) koncert "3 x Wolność" w Filharmonii Szczecińskiej.


Przed uroczystościami oficjalnymi kwiaty pod bramą stoczni złożyli parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej. To efekt braku zaproszenia przez szczecińskie struktury "Solidarności" na obchody rocznicowe premier Ewy Kopacz, a także marszałków Sejmu i Senatu.

35 lat temu, 30 sierpnia 1980 roku, władze PRL podpisały porozumienie ze strajkującymi w Stoczni Szczecińskiej, na czele których stał Marian Jurczyk. Następnego dnia podpisano porozumienie w Gdańsku, a 3 września - w Jastrzębiu. Umożliwiło to rozpoczęcie przemian w kraju.