Grzegorz Napieralski zapewnia, że nie toczy wojny z Leszkiem Millerem, a walczy jedynie o dobre imię SLD. Poseł Sojuszu zapowiedział dziś, że będzie domagał się przed sądem unieważnienia uchwały o jego zawieszeniu.

Grzegorz Napieralski uważa, że procedura zawieszenia jego członkostwa w SLD była przeprowadzona niezgodnie z zasadami. "Dopiero dwa miesiące po moim zawieszeniu pojawia się wniosek, który mnie oskarża." - tłumaczy Napieralski. Polityk dodaje, że zarząd zawieszając go nie spełnił warunków wymaganych w statucie, a on ma prawo się bronić. Jak tłumaczy Napieralski, ma on prawo mieć wątpliwości co do zasadności jego zawieszenia, tak samo jak ma on wątpliwości co do działań Leszka Millera i innych polityków SLD podczas kampanii wyborczej. "Ja nie uczyniłem nic złego. Lojalnie, przez 20 lat służyłem mojej partii." - mówi Grzegorz Napieralski dodając, że w zasadzie nie zna on powodu jego zawieszenia.

Poseł SLD ma nadzieję, że ostatecznie jego argumenty zostaną uwzględnione, a pozew, który składa, zmusi członków Sojuszu do refleksji nad dalszymi działaniami ugrupowania. Jak dodaje Napieralski, w partii panują konflikty, które obejmują już nawet najniższe, regionalne szczeble partii, a decyzje, które podejmuje Leszek Miller są niezrozumiałe.

Zawieszony w prawach członka partii Grzegorz Napieralski złożył pozew do sądu przeciwko szefowi SLD. Dodatkowo poseł Sojuszu wnioskuje do sądu partyjnego o ukaranie Millera. W styczniu podobny wniosek złożył Miller przeciwko Grzegorzowi Napieralskiemu.

W poniedziałek sąd partyjny SLD ma zająć się sprawą Grzegorza Napieralskiego.