Ostre słowa pod adresem wspólnoty międzynarodowej w sprawie wojny domowej w Syrii. Koalicja ponad 100 organizacji pomocowej twierdzi, że światowym mocarstwom nie zależy na zakończeniu krwawego konfliktu. Na kilka dni przed czwartą rocznicą syryjskiej wojny koalicja opublikowała raport z którego wynika, że sytuacja w Syrii dramatycznie się pogarsza, a światu brakuje dobrej woli, by doprowadzić do zakończenia wojny.

Raport zatytułowany "Upadająca Syria" przynosi dramatyczne dane. W ciągu ostatniego roku w Syrii zginęło 76 tysięcy osób, a natychmiastowej pomocy potrzebuje niemal 5 milionów osób. Tymczasem pomoc humanitarna dla mieszkańców terenów ogarniętych wojną systematycznie zmniejsza się.

Autorzy raportu twierdzą, że winę za taki stan rzeczy ponoszą przede wszystkim światowe mocarstwa skupione w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, które nie chcą zaangażować się w rozwiązanie konfliktu. „Rezolucje Rady Bezpieczeństwa nie przyniosły ani ochrony ani pomocy ludziom w Syrii” - podkreśla Daniel Gorevan z brytyjskiej organizacji Oxfam.

Przedstawiciele ONZ także krytykują światowe mocarstwa za brak dobrej woli. Rzecznik Sekretarza Generalnego Narodów Zjednoczonych Stephane Dujarrić ponownie zaapelował o skuteczne działania świata. „Zakończenie konfliktu to nasz obowiązek, jeśli chcemy ugasić ogień ekstremizmu, przetaczającego się przez region” - mówił Dujarrić.

W niedzielę minie czwarta rocznica rozpoczęcia protestów, które doprowadziły do wojny domowej w Syrii. Od tego czasu w Syrii zginęło co najmniej 220 tysięcy osób. Połowa mieszkańców całego kraju uciekła ze swoich domów, z czego ponad 4 miliony osób wyjechały z Syrii do sąsiednich krajów lub do Europy. Straty materialne szacuje się na 220 miliardów dolarów, a bez pracy pozostaje ponad połowa mieszkańców.
Konflikt doprowadził też do powstania radykalnych islamskich grup, które zajęły tereny w Syrii i utworzyły kalifat Państwa Islamskiego.