Irak obawia się dalszego niszczenia starożytnych zabytków przez terrorystów z Państwa Islamskiego. Władze kraju wezwały więc zachodnią koalicję, walczącą z dżihadystami, do nalotów na ich pozycje.

Minister turystyki i zabytków Adel Szirszab oświadczył, że państwa zachodnie nie robią wystarczająco wiele, by zachować antyczne dziedzictwo w Iraku. Od sierpnia koalicja państw pod wodzą Stanów Zjednoczonych przeprowadziła 2800 ataków powietrznych na cele Państwa Islamskiego w Iraku i w Syrii.

Jednak ostatnio islamscy ekstremiści zaczęli dewastować starożytne miasta, położone na terenie Iraku. Tak było w przypadku liczącego ponad 2 tysiące lat miasta Hatra na północy kraju. Dżihadyści wjechali tam z buldożerami. Podobnie było w asyryjskim mieście Nimrud, założonym w XIII wieku przed Chrystusem.

Fanatycy Państwa Islamskiego opublikowali w internecie nagranie wideo, na którym widać, jak młotami rozbijają starożytne rzeźby i posągi. Mężczyzna, pokazany na filmie, mówi, że zabytki zniszczono, gdyż "propagowały bałwochwalstwo". Irackie władze jeszcze nie mogą oszacować, jakie straty spowodowali terroryści.

Na początku tego miesiąca dżihadyści splądrowali centralną bibliotekę Mosulu oraz czytelnię uniwersytecką. Spalili większość książek, zostawili tylko teksty islamskie. Niszczenie starożytnych zabytków przez Państwo Islamskie zostało potępione przez społeczność międzynarodową. ONZ oświadczyła, że zniszczenie historycznego dziedzictwa Iraku to "zbrodnia wojenna".