Powtarza się historia z września minionego roku - uważa Maria Przełomiec, dziennikarka prowadząca w Telewizji Polskiej magazyn Studio Wschód. Po wprowadzeniu na wschodzie Ukrainy zawieszenia broni działania wojenne złagodniały, ale w dalszym ciągu mamy do czynienia z drobniejszymi starciami.

Dokładnie to samo działo się po poprzednich rozmowach w Mińsku na Białorusi - mówi dziennikarka. Znowu regionalnie trwają strzelaniny, a z Rosji jedzie do separatystów kolejny "biały konwój" co w opinii Przełomiec oznacza, że Rosjanie nie przejmują się zanadto perspektywą przedłużenia sankcji.

Wiele wskazuje na to, że sytuacja w Donbasie będzie kształtować się w podobny sposób, co po wrześniowych rozmowach, które odbyły się w Mińsku. Przełomiec zwraca uwagę, na nowy wątek dotyczący sytuacji na Ukrainie: w zeszłym tygodniu pojawił się nowy amerykański raport, określający jakiej broni potrzebują Ukraińcy. "Jest więc światełko w tunelu, tylko wciąż nie wiemy, czy to przypadkiem nie jest nadjeżdżający pociąg" - podsumowuje dziennikarka.

Zawieszenie broni w Donbasie wprowadzono na mocy porozumienia zawartego w Mińsku przez przywódców Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy.