Pochodzący z Egiptu Koptowie zostali porwani w libijskim mieście Syrta na początku stycznia. Kilka dni temu na jednej ze stron internetowych, kojarzonych z libijskim odłamem Państwa Islamskiego pojawiły się zdjęcia zakładników w pomarańczowych strojach, sugerujące rychłą egzekucję Egipcjan.

Parlament w Libii potwierdził, że Koptowie zostali zabici, ale egipski rząd twierdzi, że nie ma w tej sprawie nowych informacji, a władze robią, co mogą, by doprowadzić do uwolnienia swoich obywateli. W piątek egipski premier spotkał się z rodzinami zakładników.
W ogarniętej chaosem Libii, gdzie władzę sprawują dwie konkurujące ze sobą frakcje, grupy, które zadeklarowały przynależność do Państwa Islamskiego, zyskują coraz większą siłę. Wczoraj porwano kolejnych 21 Egipcjan, rybaków pracujących niedaleko Misuraty. W styczniu radykałowie dokonali ataku na luksusowy hotel w stolicy Libii i zabili 9 osób. Ze względu na rosnące zagrożenie kolejne zachodnie kraje zamykają swoje ambasady w Libii. Dzisiaj zrobili to Włosi.


Od wielu miesięcy o władzę w Libii rywalizują dwie frakcje, które cztery lata temu wspólnie obalały Muammara Kadafiego. Libia ma teraz dwa rządy i dwa parlamenty. Nieoficjalne informacje mówią, że wobec zagrożenia ze strony fanatyków, obie frakcje chcą rozpocząć wzajemne negocjacje pokojowe.