Andrzej Duda zabiera głos w sprawie strajku górników i uderza w rząd. Zdaniem kandydata PiS na prezydenta to gabinet Ewy Kopacz i prezes spółki ponoszą odpowiedzialność za eskalację konfliktu.

Andrzej Duda przyjechał przed kopalnię "Zofiówka" w Jastrzębiu-Zdroju, by spotkać się z protestującymi związkowcami. Jak mówił, prezes Jarosław Zagórowski powinien zrezygnować, a porozumienie z górnikami musi dawać im bezpieczeństwo zatrudnienia. Kandydat PiS na prezydenta krytykował rząd i prezydenta Komorowskiego za brak dialogu społecznego. "To specyficzna sytuacja, w której z bardzo sytym rządem jak tłustym kotem, górnicy od 8 lat pozostają w sporze" - ocenił Andrzej Duda. Podkreślił, że prezydent nie reaguje na brak dialogu społecznego. Andrzej Duda powiedział, że to jego wezwania skłoniły Bronisława Komorowskiego do przyjazdu na Śląsk. Prezydent ma się dziś spotkać z liderami związkowymi - między innymi Piotrem Dudą i Janem Guzem.

Zdaniem kandydata PiS na prezydenta, Bronisław Komorowski zignorował politykę energetyczną. Andrzej Duda wytykał kontrkandydatowi brak wpływu na rząd w sprawie otwarcia gazoportu w Świnoujściu a także bierność w sprawie wydobycia gazu łupkowego. "Gdzie jest wsparcie dla górników, gdzie żądanie strategii dla polskiego górnictwa? Pięć lat prezydentury i co? Wreszcie prezydent dał się wyciągnąć spod żyrandola" - krytykował Andrzej Duda.
Prezydent Komorowski jest już na Śląsku. Rozmawia z przedstawicielami samorządu województwa. Tematem dyskusji jest program dla Śląska i pomysły samorządowców na rozwój regionu. Następnie dojdzie do spotkania z liderami związkowymi.