Dwanaście osób poszkodowanych w tym sześciu policjantów i cztery osoby zatrzymane. To bilans zamieszek, do jakich doszło przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej w Jastrzębiu-Zdroju.
Fasada budynku zarządu i wejście zostały zniszczone przez najbardziej agresywnych uczestników manifestacji, którzy próbowali wedrzeć się do środka.

W stronę policji leciały nie tylko petardy czy race, ale i cegłówki, kamienie, czy też stalowe kulki łożyskowe. By uspokoić tłum, policja musiała użyć broni gładkolufowej, armatek wodnych i gazu pieprzowego. Górnicy mówią, że tracą już cierpliwość. Ostatni raz widziałem tylu policjantów w Jastrzębiu w 1988 roku - powiedział jeden z protestujących. Co jeszcze musi się stać, żeby wreszcie ten Zagórowski popuścił - zastanawiał się inny górnik.

Związkowcy ze sztabu protestacyjno - strajkowego przyznają, że boją się utraty panowania nad tłumem. To załogi wymuszają na nas pewnego rodzaju rozwiązania, staramy się nad nimi zapanować, dlatego mówimy im, by brali hełmy dla łatwiejszego rozróżnienia - mówią związkowcy.

Strajk w kopalniach JSW polegający na wstrzymaniu wydobycia trwa już 13-tą dobę. Jutro strajk rotacyjny ma się zamienić w okupacyjny. To znaczy, że górnicy po swoich zmianach nie będą wychodzić z kopalni.