Merytoryczne wsparcie, a nie pilnowanie ministrów. Tak szef klubu PO Rafał Grupiński komentuje zapowiedzi powołania dwóch pełnomocniczek rządu w resortach: zdrowia i edukacji. To posłanki Platformy Obywatelskiej Urszula Augustyn i Beata Małecka-Libera. Pierwsza ma w MEN-ie wdrażać ustawę o bezpieczeństwie w szkołach, druga w ministerstwie zdrowia ma zająć się ustawą o zdrowiu publicznym.

Rafał Grupiński przekonuje, że premier Ewa Kopacz chce wykorzystać potencjał klubu parlamentarnego PO, stąd nominacje dla dwóch posłanek. Jak dodał, to pomost między ministerstwami, klubem parlamentarnym i Kancelarią Premiera.

Przewodniczący klubu nie godził się z opiniami części opozycji, że szefowa rządu stawia na swoje przyjaciółki. Decydują kompetencje - zapewnia Grupiński. Podkreśla przy tym, że w Platformie Obywatelskiej wszyscy się ze sobą przyjaźnią.

Rafał Grupiński odrzuca też tezy, że powołanie pełnomocniczek to wyraz braku zaufania do poszczególnych ministrów. Zapewnia, że premier Ewa Kopacz bez wahania wymieni ministra, jeśli straci do niego zaufanie.

W mediach pojawiają się też nazwiska dwóch kolejnych, potencjalnych pełnomocniczek: Elżbieta Pierzchała miałaby się zająć w ministerstwie infrastruktury wydawaniem funduszy na kolei, Krystyna Skowrońska wymieniana jest jako pełnomocniczka w resorcie skarbu. Rzeczniczka rządu Iwona Sulik powiedziała, że nie podjęto jeszcze decyzji dotyczących pełnomocników w tych resortach.