Premier Ewa Kopacz broni minister Małgorzaty Fuszary, której dymisji domaga się PiS. Prawo i Sprawiedliwość zarzuca pełnomocniczce rządu do spraw równego traktowania, że była propagatorką dyskusji o kazirodztwie. Minister stanowczo zaprzecza.

Premier Ewa Kopacz oświadczyła, że są to pomówienia. Podkreśliła, że zna sprawę, gdyż minister złożyła stosowne wyjaśnienia. Zdaniem premier atak na minister Fuszarę to element walki politycznej. "Jeśli nie ma się innych argumentów do walki z rządzącymi, to używa się takich argumentów jak pomówienia, spekulacje czy deformowanie tego, co ktoś powiedział dwa lata temu" - powiedziała w Brukseli premier Kopacz.

Chodzi o wypowiedź sprzed dwóch lat na konferencji "Nienormatywne praktyki rodzinne" zorganizowanej przez Doktoranckie Koło naukowe Gender i Queer na Uniwersystecie Warszawskim. W wykładzie inaugurującym to sympozjum profesor Fuszara omówiła dyskusję na temat zakazu kazirodztwa w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania zapewnia, że nie była i nie jest zwolenniczką legalizacji kazirodztwa ani odchodzenia od obecnych regulacji w prawie rodzinnym. Według niej, słowa z konferencji sprzed dwóch lat, zorganizowanej przez Doktoranckie Koło naukowe Gender i Queer zostały wyjęte z kontekstu, a opozycja kłamie przedstawiając to jako jej zdanie.