Nie ma mowy o homoseksualistach, małżeństwach zawartych poza Kościołem i wolnych związkach w przesłaniu, jakie uczestnicy kończącego się jutro w Watykanie synodu biskupów skierowali dziś do wiernych. Według obserwatorów, tekst ten jest rekompensatą dla środowisk konserwatywnych za ogłoszone w poniedziałek podsumowanie pierwszego tygodnia dyskusji.

Tam była mowa o przypadkach trudnych, sytuacjach dramatycznych i w świetle obecnego nauczania Kościoła - wręcz bez wyjścia.

W orędziu do wiernych biskupi wyrażają podziw i wdzięczność za codzienne świadectwo wierności, wiary, nadziei i miłości, jakie dają katolickie rodziny. Rodziny nie borykające się z patologiami i dewiacjami, o których wspominano w poprzednim dokumencie, lecz z problemami, których źródłem są bezrobocie, choroba czy kalectwo, a także osłabienie wiary, indywidualizm, codzienne stresy. Prowadzą one do zbyt pospiesznie rozwiązywanych kryzysów małżeńskich, a w konsekwencji do nowych związków, które stają się dla chrześcijan problemem. W tym miejscu nie znajdujemy jednak listy możliwych rozwiązań, lecz tylko zapewnienie, że na synodzie zastanawiano się nad dostępem rozwiedzionych do sakramentów.

W przesłaniu powtórzono, że do sprawy rodziny powróci następny synod, w październiku przyszłego roku.