Do 12 osób wzrosła liczba śmiertelnych ofiar lawiny i zamieci śnieżnej w Nepalu - podaje BBCnews. Wśród zabitych są dwaj Polacy. Ich narodowość potwierdził IAR rzecznik nepalskiej armii, która prowadzi akcję ratunkową w rejonie Annapurny.
W rejonie poszukiwań wciąż znajduje się ponad sto osób.
Początkowo mówiono o czterech ofiarach śmiertelnych, ich ciała przetransportowano poza rejon kataklizmu. Wśród nich są Polacy, Izraelczyk i Nepalczyk.
Ekipy poszukiwawcze znalazły kolejnych pięć ciał - czterech Kanadyjczyków i Hindusa.
Oficer prasowy nepalskiej armii Dżagadisz Czandra powiedział IAR, że akcja ratunkowa trwa i do tej pory udało się zapewnić bezpieczeństwo kilkudziesięciu turystom. W rejonie Annapurny znajdowało się kilka wycieczek, w sumie ponad 150 osób. Z większością wciąż nie ma kontaktu. Do akcji ratunkowej wysłano wojskowe śmigłowce.
Jedna z grup, która była dziś pod Annapurną, została wysłana przez krakowskie biuro podróży. Jego szef Artur Ragan powiedział IAR, że nie ma kontaktu z trzema z siedmiu osób, uczestniczących w wyprawie. Wśród nich było dwóch Polaków i nepalski przewodnik. Cztery pozostałe osoby, które uczestniczyły w trekkingu wokół Annapurny, są bezpieczne w hotelu w miejscowości Muhtinath.
Polskie MSZ sprawdza informacje napływające z Nepalu.
- Po wypadku w Nepalu konsulowie z Ambasady w New Delhi weryfikują dane o poszkodowanych obywatelach RP. Jesteśmy w kontakcie z nepalskimi służbami - napisał na twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Wczoraj w innej lawinie w Himalajach zginęło dwóch Nepalczyków, a jeden zaginął.