Polski kapłan został uprowadzony w nocy z niedzieli na poniedziałek z misji w Baboua przez grupę Abdulaje Miskine'a.

Wieczorne negocjacje nie przybliżyły do uwolnienia księdza Mateusza Dziedzica - powiedział IAR ksiądz Mirosław Gucwa, zaangażowany w rozmowy z porywaczami.

Ksiądz Mirosław Gucwa podkreślił, że udało się nawiązać kontakt telefoniczny z porwanym misjonarzem.

- Według tego co powiedział, czuje się dobrze, przyznał też, że jest w miarę dobrze traktowany i jest razem z innymi zakładnikami.
Ksiądz Gucwa dodał, że wieczorne rozmowy z porywaczami zakończyły się fiaskiem. Poszukiwane są jednak możliwości przekazania polskiemu misjonarzowi leków , wody i ubrań.


Negocjacje na miejscu, wraz z polskimi misjonarzami, prowadzą lokalni funkcjonariusze, żołnierze i osoby cywilne. Informacje napływają także do stolicy Republiki Środowoafrykańskiej - Bangi.
Porwany ksiądz Mateusz Dziedzic pełni swoją misję w tym kraju od pięciu lat. Obecnie pracuje tam 32 polskich misjonarzy. Resort dyplomacji zapewnia, że będzie dążył do uwolnienia porwanego księdza. Powołano specjalny zespół, który zajmuje się tą sprawą. Współpracuje on z Episkopatem Polski i diecezją tarnowską, z której pochodzi duchowny.