–Pani Bieńkowska marnie się zaprezentowała. Okazało się, że nasze gwiazdy w Polsce, nie są tak wielkimi gwiazdami w Europie. Bo o mały włos tym komisarzem by nie została. Trzeba było po nocach szyć, wódkę polewać – tak Włodzimierz Czarzasty (SLD) komentował w programie „Po przecinku” w TVP Info wysłuchanie Elżbiety Bieńkowskiej w Parlamencie Europejskim.

„Bieńkowska sprawiała wrażenie osoby surowej i formalnej. A jej mowa ciała była protekcjonalna. Wszystko było dla niej priorytetem, co oznacza, że trudno stwierdzić, co rzeczywiście tym priorytetem było” – taką ocenę Elżbiecie Bieńkowskiej wystawili w miniony czwartek analitycy polityczni i konsultanci ds. wizerunku w blogu hearings.digital-diplomacy.eu, popularnym wśród urzędników unijnych. Wystąpienie byłej minister infrastruktury przed Parlamentem Europejskim oceniono na 5/10 - najsłabiej spośród wszystkich kandydatów na komisarzy.

Włodzimierz Czarzasty komentując pierwszą wizytę zagraniczną premier Ewy Kopacz, która poleciała do Brukseli, wykorzystał okazję, aby odnieść się do wysłuchania Elżbiety Bieńkowskiej, kandydatki na komisarza ds. rynku wewnętrznego i przemysłu. – Trzeba będzie pojechać do Brukseli i pomóc naszemu nowemu komisarzowi, który jak się okazało jest geniuszem głównie w polskich mediach, natomiast jak wychodzi na scenę europejską, to się okazuje, że nie znają wszyscy polskiego i nie czytają polskiej prasyironizował Czarzasty.

– Media w Polsce opowiadają o pani Bieńkowskiej bzdury, proponowałbym zbić te doniesienia z zachodnimi mediami, które zawsze uważaliśmy za demokratyczne i obiektywne. Po prostu marnie się zaprezentowała. Okazało się, że nasze gwiazdy w Polsce, nie są tak wielkimi gwiazdami w Europie. Bo o mały włos by tym komisarzem nie została, tylko trzeba było po nocach szyć, wódkę polewać – dodał polityk.