Kreml nie ma powodów, aby obawiać się buntu oligarchów. Przekonuje, w rozmowie z Polskim Radiem, niezależny komentator radia "Kommiersant" Konstantin Eggert. W jego opinii, to rosyjscy przedsiębiorcy mają powody do obaw.

Eggert tłumaczy, że po tym, gdy osadzono w domowym areszcie oligarchę Władimira Jawtuszenkowa, przedsiębiorcy w Rosji zastanawiają się "kto będzie następny". Komentator twierdzi, że śledztwo w sprawie oszustw finansowych, jakich miał rzekomo dopuścić się jeden z najbogatszych Rosjan, świadczy o końcu nieformalnego porozumienia między Kremlem a elitami biznesowymi. W jego ocenie, oligarchowie są zbyt słabi i nie mają zaplecza politycznego, aby zbuntować się przeciwko Kremlowi. "Oni mogliby to zrobić, gdyby istniała silna alternatywa polityczna wobec Władimira Putina, a takiej na razie nie ma”- dodaje Konstantin Eggert.

Z taką opinią zgadza się wielu rosyjskich komentatorów. Jednak są i tacy, którzy sugerują że rosyjskie elity biznesowe, dotknięte zachodnimi sankcjami mogą spróbować powstrzymać kremlowskich polityków przed dalszym izolowaniem Rosji.